Hasło 31. Finału to „Chcemy wygrać z sepsą! Gramy dla wszystkich – małych i dużych!”. Finał WOŚP to jednodniowa zbiórka publiczna, organizowana przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Od wielu lat Finałom WOŚP towarzyszą także akcje internetowe i wydarzenia zamknięte, które rozpoczynają się już na
Zobaczcie film, który opowiada o działalności Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. W prezentowanym materiale zamieszczamy najważniejsze informacje d
2023-04-08 12:00:00. Z życzeniami świątecznymi pragniemy także przesłać wszystkim dobre wiadomości – wygramy z sepsą! To był cel naszego 31. Finału. Otrzymaliśmy od wszystkich wspaniały prezent - zagraliśmy kolorowo, głośno i bardzo skutecznie. Już teraz wiemy, że zebrane pieniądze pomogą nam w zakupie
Robiąc zakupy w Biedronce warto zwrócić uwagę na półkę z gadżetami WOŚP. Wybór przedmiotów jest naprawdę duży, a dochód z ich zakupu przekazany zostanie na zbiórkę Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. A jest w czym wybierać - w asortymencie znajdziemy czapki, kubki, termosy, zabawki dla dzieci, artykuły biurowe a nawet
Etap. W 2 etapie konkursu celem było stworzenie prototypu pomocy edukacyjnej do nauki pierwszej pomocy. Przedmiot miał wpływać np. na zrozumienie lub zapamiętanie wiedzy teoretycznej czy praktycznych umiejętności. W wyniku obrad jurorów - pracowników Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, w tym koordynatorów Programu - na
Kadry z 31. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Olsztynie. Fot. Łukasz Kozłowski / Olsztyn.com.pl. W tym roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra pod hasłem "Chcemy wygrać z sepsą! Gramy dla wszystkich – małych i dużych". W stolicy Warmii i Mazur możemy liczyć na szereg atrakcji. W tym roku zbierane są środki na
T2OSi0M. WOŚP 2022 - skarbonki. Jak i gdzie można wrzucić pieniądze? Skarbonki Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 30. raz zapełnią się w słusznym celu. Zbieranie do puszki to jedno, ale pomóc można również zakupując gadżety. Poznajcie szczegóły już teraz. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy 2022 - skarbonki ponownie wypełnią się pieniędzmi, które fundacja Jurka Owsiaka przekaże na charytatywne cele. Lidl Polska już po raz 13. gra wspólnie z WOŚP. W tym roku sieć zaangażowała się w działania, które odbywają się pod hasłem Przejrzyj na Oczy i mają na celu wsparcie okulistyki dziecięcej. Blisko 25 tysięcy pracowników wraz z klientami łączą siły w słusznej sprawie. Zbiórka rozpoczyna się 20 grudnia i potrwa aż do 30 stycznia. Tradycyjnie na koniec, w trakcie Finału, poznamy sumę zebranych środków. Dotychczas, dzięki zbiórkom prowadzonym w sklepach, sztab Lidl Polska przekazał WOŚP na wsparcie polskiej medycyny ponad 33 mln zł. Wirtualny bieg WOŚP 2022 - na czym polega? Jak wziąć udział? Ile wynosi datek? Wrzucili Owsiakowi do puszki WOŚP 20 tys. złotych. UPYCHALI KASĘ na środku Krupówek WOŚP 2022 - skarbonki w sklepie Już po raz trzynasty Lidl dołącza do załogi WOŚP, by wspólnie zbierać środki na rzecz okulistyki dziecięcej. Doceniamy wielkie serca wszystkich pracowników i klientów Lidl Polska, którzy dokładają swoją cegiełkę do wspólnego sukcesu zbiórek - mówi Jurek Owsiak, Prezes Zarządu Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Oprócz zbiórki, Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy możemy wspomóc poprzez zakup gadżetów oznaczonych charakterystycznym serduszkiem, które są dostępne w sprzedaży we wszystkich sklepach Lidl Polska od 29 listopada. W ofercie wszystkich sklepów dostępne są kubki, smycze, magnesy, skarpetki, kalendarze, torby płócienne oraz zegar ścienny. Cały zysk z ich sprzedaży zostanie przekazany na cel 30. Finału WOŚP. Sonda Czy wesprzesz WOŚP w 2022 roku?
Polacy oszaleli na punkcie zbiórki na drona dla Ukrainy. Założona przez publicystę (i mojego byłego szefa) Sławomira Sierakowskiego akcja stała się już największą tego typu kwestą w historii portalu Akcję wspiera szerokie grono celebrytów (Janda, Stuhr i Kuba Wojewódzki), politycy (Sikorski, Belka) i dziennikarze. Bayraktar dla Ukrainy zebrał ponad czterokrotnie więcej pieniędzy niż trwająca równolegle bardzo głośna zrzutka na cele humanitarne #RazemDlaUkrainy prowadzona przez fundację To Się Uda. Na mleko i środki higieniczne dla sierocińców, leki dla szpitali, jedzenie dla uchodźców i paliwo dla ludzi wiozących na wschód pomoc zebrano do tej pory w ramach zrzutki 4,1 mln złotych. Na drona tureckiej produkcji blisko 20 mln i wszystko wskazuje na to, że z łatwością uda się osiągnąć założony cel 22,5 mln dla firmy Baykar Technologies na drona dla ukraińskich sił zbrojnych. Już samo to, że jako społeczeństwo wolimy sfinansować kupno broni, niż pomoc ofiarom wojny (w tym ratującą życie i zdrowie) jest warte dyskusji – dyskusji, która się nie toczy. „Czy leci z nami Szczecin? 🙂 Mamy już 60 proc. tego latającego cuda!” – zachęca do wpłat w tonie wesołego wodzireja Sławomir Sierakowski i namawia do składania na aukcje dziecięcych rysunków. „Zróbmy sobie konkurs miast”, pisze i w nagrodę za „pożyteczną zabawę” obiecuje przekazać zwycięskiemu miastu lub miasteczku „zniszczony rosyjski czołg”. Człowiek bardziej niż ja cyniczny mógłby zapytać: po co nam – oskrobany już ze zwłok rosyjskich żołnierzy – wrak czołgu postawiony gdzieś na cokole w Polsce i co ma on symbolizować? Ale i w mojej głowie – w poprzek kibicowsko-festynowej atmosfery towarzyszącej zbiórce – mnożą się pytania: od kiedy rolą obywateli i zadaniem internetowych zrzutek – a nie państw i sojuszy wojskowych – jest wspieranie zbrojne innego państwa? Dlaczego mamy dać te pieniądze firmie związanej rodzinnie i politycznie z tureckim autokratą, Recepem Tayyipem Erdoganem? Czemu lewica uważa dziś, że pomoc humanitarna (w tym ratująca życie i zdrowie) jest co najwyżej drugorzędna, a „wysyłanie broni to najlepszy humanitaryzm”? Czemu, zamiast po prostu przekazać pieniądze Siłom Zbrojnym Ukrainy, robimy gigantyczną reklamę koncernowi zbrojeniowemu, który dostarcza broń Libii, Etiopii i Turkmenistanowi? Czy komuś przeszkadza, że przy użyciu tureckich dronów różni autokraci i dyktatorzy mordują cywilów i uchodźców (co opisywały zachodnie media) – i czy komuś z tego powodu zadrżała ręka? Jak jednak dzieje się z coraz to kolejnymi sprawami, także i kwestia pomocy dla Ukrainy (i tego, jaka jest najskuteczniejsza) została zredukowana do zerojedynkowego wyboru między dobrem i złem. Nie ma miejsca na spór czy uczciwą polemikę na temat sposobów i metod – a rację mają bez wyjątku ci, którzy krzyczą najgłośniej. Dyskusję zastąpiła seria moralnych szantaży. Nie tylko w sprawie Ukrainy (i „Bayraktarów”), lecz w każdej polaryzującej kwestii. Chcesz pomagać uchodźcom na polskiej granicy? Grasz na rzecz Łukaszenki i Putina. Jesz mięso? Na pewno popierasz tortury zwierząt. Nie byłaś na demonstracji przeciwko przemocy policji? Pewnie kibicujesz tym bydlakom w mundurach. Kiedyś bardziej nieprzejednana, napastliwa i wręcz śmieszna była w swoich szantażach polska prawica – zrównując wszystkich swoich antagonistów z Putinem, a każdą rzecz nie po jej myśli z działaniem na rzecz Rosji. Dziś prawica dawno już straciła monopol na podobne zagrywki, a argumentu z wykluczenia używają hojnie wszyscy1. Pomoc ofiarom wojny w Ukrainie (jak i innych wojen) jest dziś oczywistym imperatywem moralnym. Nie mam zamiaru też negować, ani protestować przeciwko suwerennym decyzjom państw europejskich, które decydują się przekazywać Ukrainie broń. Przeciwnie, nawet jeśli Polska odda swój ostatni czołg, nie zgłoszę słowa sprzeciwu. Ten tekst nie jest więc głosem przeciwko pomocy zbrojnej zaatakowanemu państwu. Jest głosem sprzeciwu wobec moralnych szantaży, wymuszania jednomyślności i wspieraniu szczytnego celu za pomocą błędnych, nieuczciwych lub zakłamanych argumentów. Nie po raz pierwszy przeżywamy podobne narodowe wzmożenie. A ja nie znam w historii jeszcze takiej sprawy, która zyskała na słuszności dzięki sile moralnych szantaży i fałszywych argumentów. Próbując odpowiedzieć sam sobie na pytanie: co tak naprawdę razi w zbiórce na Bayraktara i kolejnym narodowym wzmożeniu, spisałem kilka argumentów. Oto one. Czy zbyt dużą naiwnością jest oczekiwać, że w sprawie wojny może obowiązywać podział pracy? Lewica, pacyfiści, organizacje humanitarne i społeczeństwo obywatelskie organizuje pomoc ofiarom, zbiera dary dla napadniętego kraju i naciska na polityków, by podjęli wszelkie niezbędne do osiągnięcia pokoju kroki? Zaś w tym czasie pomocą zbrojeniową zajmują się armie i sojusze wojskowe, koordynuje ją NATO albo inna powołana w tym celu struktura, zaś kwestią najlepszych zakupów zbrojeniowych zajmują się eksperci (a nie laicy)? W sprawie Ukrainy raz po raz próbuje się nas przekonać, że tak być nie może. Pomoc ofiarom, leczenie chorych i okaleczonych, dach nad głową dla uchodźców – to wszystko blednie i nudzi się szybko wobec perspektywy kupna śmiercionośnego, jak pisze Sierakowski, „latającego cuda”. Wizja długoterminowej pomocy Ukrainie nie jest tak ekscytująca, jak fantazja, że wysyłając przelew zza biurka w Warszawie możemy wygrać wojnę z Rosją. „Nie czas na pacyfizm”, „pomaganiem sierotom wojny się nie wygra”, „dostawy broni to najlepszy rodzaj humanitaryzmu” – słyszę zewsząd. „Jaka jest najlepsza pomoc humanitarna dla Ukrainy. Przykro mi, ale broń. Ciężka broń do wyrzucenia Rosjan” – mówiła niedawno w rozmowie z magazynem „The New Humanitarian” Yevhenia Kravchuk, rzeczniczka partii Zełeńskiego. Po czym przystąpiła do krytykowania Czerwonego Krzyża i zasady neutralności organizacji pomocowych. Podkreślała, że nie rozumieją one Ukrainy i jej sytuacji. Wiem, dlaczego mówi to ukraińska polityczka – choć osobiście głęboko nie zgadzam się z deprecjonowaniem pomocy humanitarnej. Ale czemu ten sam argument powtarzają za nią lewica i liberałowie w Polsce? Moja intuicja jest taka: lewica tak bardzo wstydzi się swojego dawnego pacyfizmu i tak bardzo boi oskarżeń o proputinizm, że gotowa jest natychmiast przeskoczyć na pozycje skrajnie odmienne, tak aby ideowe wahadło aż grzmotnęło o ścianę i odciąć się od wszystkich dawnych pryncypiów. Jednak ten sam język, którego ukraińska polityczka używa w desperacji i palącej potrzebie, w Polsce służy przykryciu intelektualnego lenistwa. A argument Kravchuk nie jest prawdziwy. Jeśli organizacje społeczne, humanitaryści, społeczeństwo obywatelskie – wszyscy ludzie dobrej woli – zaczną zajmować się pomocą militarną i powtarzać „jedzeniem dla sierot wojny się nie wygra”, to przepraszam, kto będzie dowoził te leki do szpitali i to jedzenie dla sierot? Tylko pytam. Czy odwrócenie uwagi od innych wymiarów pomocy i przekierowanie jej na jeden tylko totem – tureckiego drona właśnie – naprawdę oddaje rzeczywistość tej wojny? I po co mamy Siły Zbrojne, Ministerstwo Obrony, WOT, NATO, jeśli nie po to, żeby one realizowały dostawy broni i żeby od nich się tego domagać?Przecież wiemy – wie to i Zełeński – że obywatelskimi zrzutkami można uratować co najwyżej swoje sumienie, lecz nie losy wojny2. Zaś nie trzeba się znać na wojskowości, żeby zrozumieć, że Ukraina faktycznie polega na dostawach broni (a nie dobroci Polaków, czy dobroci rodziny Bayraktarów), które organizuje USA i kraje Sojuszu Północnoatlantyckiego. Odkładając nawet wtórny spór o to, czy konieczne są drony, czy wyrzutnie HIMARS, czy cokolwiek innego – my wiemy, Ukraina to wie, i świat to wie: że ostatecznie dostarczą (lub nie dostarczą) tę pomoc państwa. Przekonywanie ludzi zaś, że taka Francja lub Niemcy nie robią niczego i ich działania zasługują wyłącznie na kpinę, zaś obywatelskie zrzutki to coś, co odmieni losy wojny jest w najlepszym razie naiwnością, a w najgorszym szkodliwą dezinformacją3. Kłamstwem jest też, że pokojowymi działaniami nie można pomóc Ukrainie. To po prostu nieprawda. Pokojowo właśnie odsunięto od Ukrainy konieczność spłaty długu publicznego, którego ciężar załamałby jeszcze w tym roku budżet; pokojowo kraje Europy Zachodniej leczą ukraińskich żołnierzy i odciążają służbę zdrowia zaatakowanego kraju; pokojowo prywatne firmy i rządowe agencje dostarczają Ukrainie na front łączność internetową i satelitarną – mówienie, że to wszystko nie pomaga w walce tak, jak pomógłby jeden dron jest, raz jeszcze kłamstwem. Możemy mówić, że dostarczanie jedzenia Ukrainie, pieniędzy czy leków jest głupotą naiwnych pacyfistów, ale zaręczam, że zmienimy zdanie tak szybko, jak ukraińscy cywile zaczną ginąć z braku tych samych leków, elektryczności, żywności i czystej wody, jak giną od rosyjskich rakiet. Ludzie, którym bliskie są ideały humanitaryzmu, praw człowieka czy solidarności społecznej mogliby przyznać choć tyle, zamiast sławić imię tureckiego przemysłu zbrojeniowego. Zrzutka na Bayraktara reprezentuje sobą niemal wszystko, co w dyskusji o humanitaryzmie, filantropii i dobroczynności lewica oraz postępowi liberałowie w ostatnich latach piętnowali. Spychanie odpowiedzialności za działania państwa (lub brak tych działań) na indywidualnych obywateli; przekonanie że wszystko (nawet pokój w Ukrainie) da się kupić, o ile znajdzie się dość chętnych; kliktywizm, (auto)promocję celebrytów i doraźne gesty zamiast systemowych recept. Lewica (w tym „Krytyka Polityczna”, której naczelnym wciąż jest Sierakowski) dziesiątki razy krytykowała za to Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Kaja Puto na łamach „Krytyki” nazwała akcję Owsiaka „światełkiem do piekła” i przekonywała, że w podobnym charytatywnym wzmożeniu zbiera się wszystko, co najgorsze w pokoleniu założycieli III RP. „Wyznawcy [Owsiaka] zbierają się raz do roku, żeby dać piątala na inkubatory dla dzieci (…) a wielu z nich robiło wszystko, żeby nie płacić w Polsce podatków lub płacić ich jak najmniej” – pisała o WOŚP-ie Puto. Dziś ktoś bardziej cyniczny niż ja – styl Kai to też nie do końca mój styl – mógłby napisać: „Wyznawcy Sieraka zbierają się raz do roku, żeby dać piątala na bayraktary dla Ukrainy, a wielu z nich…” – i tak krytykowaniu działalności charytatywnej takiej Dominiki Kulczyk „Krytyka Polityczna” poświęciła pół tuzina tekstów, pisząc że cierpi ona na „kompleks białego zbawcy” i piętnując filantropię jako „przygodę cudzym kosztem”. „Czy mamy prawo zadawać pytania filantropce?” – pytał retorycznie tytuł jednego z tych artykułów. No więc właśnie. Czy mamy prawo zadawać pytania zrzutce?4 Lewicowa krytyka doraźnej dobroczynności ma długą tradycję i podnosi bardzo słuszne argumenty. Nie da się zbudować systemu ochrony zdrowia ani zwalczyć ubóstwa dzięki doraźnym zrzutkom. Firmy i celebryci wykorzystują szczytne cele do promocji własnej marki, ale – dokładnie, jak opisywała to Kaja Puto – unikają swoich zobowiązań wobec państwa albo wyprowadzają zyski do rajów podatkowych. Spektakularne i celebryckie akcje filantropijne dają złudne poczucie „załatwienia” jakiegoś problemu i odwracają uwagę od konieczności długoterminowych działań. Bez działań systemowych zbiórki finansowe będą tylko dosypywaniem pieniędzy do dziurawego wiadra. Potrzebujemy podatków, a nie datków – i tak dalej, i tak dalej... Odpowiedź na pytanie o to, dlaczego te argumenty stosowały się tylko do zbiórki na inkubatory, ale nie stosują się do zbiórki na bayraktary, pozostawiam Zbiórka na „polskiego Bayraktara dla Ukrainy” jest też na pewnym poziomie wartą miliony reklamą dla producenta broni. W innych okolicznościach trudno byłoby namówić Agnieszkę Holland, Anję Rubik czy Kubę Wojewódzkiego, aby użyczyli swoich wartych wielkie kwoty nazwisk i wizerunków do kampanii związanej rodzinnie z prezydentem Turcji Erdoganem firmy. A jednak to właśnie się dzieje: do dorzucenia się na drona tureckiej firmy zachęcają mnie uśmiechnięte twarze także Borysa Szyca, Małgorzaty Rozenek i Mateusza Damięckiego. Zrzutce towarzyszą kolaże i grafiki przedstawiające drona w polsko-ukraińskich barwach i opisy sławiące jego moc i potęgę. Jest to reklama tego uzbrojenia – jednak o kontrowersjach czy ciemnych stronach drona polskie media, w przeciwieństwie do takiego na przykład „New Yorkera”, nie piszą i zbywa je także sam Sierakowski. Czy więc wypada w tych okolicznościach choć zapytać, czym zajmuje się firma Baykar Technologies, producent drona?Opublikowane właśnie śledztwo dziennikarskie amerykańskiej Pro-Publica wskazuje, że Turcja dostarcza „bayraktary” rządom Libii, Azerbejdżanu i Etiopii. Te – piszą dalej dziennikarze – używają ich we własnych konfliktach domowych i wojnach z sąsiadami, a ich ofiarą niejednokrotnie padali już cywile. Jak wtedy, gdy etiopska armia miała użyć tureckiego drona w ataku na szkołę, w której schronili się uchodźcy, cywile uciekający i przesiedleni z pogrążonej w krwawej wojnie prowincji Tigray. „Błysk w środku nocy i huk sypiących się z dronów pocisków obudził w nocy pracowników humanitarnych w obozie w Dedebit. 59 osób zostało w bombardowaniu zabitych, wiele więcej rannych. Wszyscy uciekali przed wojną, byli cywilami, a nie uczestnikami walk” – pisał „Washington Post”. Także ta gazeta ustaliła, że maszyną, przy pomocy której bombardowano szkołę, to turecki TB-2. Dokładnie ten, na którego zbiera Sławek Sierakowski. Dziennikarze donosili, że tureckie drony były też używane w wojnach przez Libię, Maroko, w Syrii oraz podczas wojny o Górski Karabach przez Azerbejdżan, sojusznika Turcji. Baykar sprzedał je jak do tej pory także do Somalii, Kazachstanu, Turkmenistanu czy Tunezji. Zdecydowana większość rynków zbytu na TB-2 to państwa autorytarne, dyktatury albo pogrążone w wieloletnich wojnach domowych państwa, gdzie administracja centralna nie sprawuje nawet kontroli nad całością dlatego, że tureckie drony trafiają do rządów, które następnie przy ich użyciu mordują cywili, członkowie Kongresu już w sierpniu 2021 roku apelowali do prezydenta Bidena i sekretarza Stanu Antony'ego Blinkena o wstrzymanie eksportu części do dronów do Turcji. Kraj ten bowiem, zdaniem członków Kongresu z obu partii, sprytnie omijał sankcje i sojusznicze zobowiązania wobec NATO. (Organizacja Narodów Zjednoczonych stwierdziła w opublikowanym jesienią 2019 roku raporcie, że Turcja jest jednym z krajów „otwarcie i jawnie” łamiącym embargo na dostarczanie broni stronom walczącym w wojnie domowej w Libii)6. Dziennikarze Pro-Publica piszą, że odpowiedzią strony tureckiej na wszystkie zarzuty było jedno słowo: Ukraina. Używanie Ukrainy jako karty przetargowej poszło tak daleko, że pewnego razu prezydent Turcji postanowił zaskoczyć premiera Kanady, Justina Trudeau, dając do słuchawki podczas dwustronnej rozmowy głów państw... Wołodymyra Zełeńskiego w roli swojego adwokata. Nie znamy dokładnych słów Zełeńskiego i Erdogana, ale przy pomocy opisów dziennikarzy jesteśmy w stanie dość dokładnie oddać ich przekaz: „Przestańcie czepiać się firmy Baykar i Turcji, ona pomaga Ukrainie”. Dokładnie tego argumentu też mieli zdaniem Pro-Publica używać wynajęci przez firmę lobbyści, aby wyciszyć krytykę członków Kongresu, gdy ormiańska mniejszość w USA zaczęła oskarżać Turcję o dostarczanie broni Azerbejdżanowi. Zarzuty o łamanie sankcji, oszukiwanie innych członków NATO i dostarczanie broni krwawym reżimom postanowiono równoważyć wielką i widowiskową kampanią wizerunkową z Ukrainą w tle. Cynik powiedziałby, że z punktu widzienia tej kampanii nic lepszego niż zrzutki celebrytów na Bayraktara nie mogło się dziwić się Zełeńskiemu – na jego miejscu nikt nie wahałby się zawiązać paktu choćby z samym diabłem. Ale czy mamy prawo wiedzieć, komu firma Baykar Technologies sprzedaje broń, dlaczego jej postępowanie budzi obawy najważniejszych amerykańskich polityków i jak dobry PR Bayraktarów wykorzystywany jest do wyciszania zarzutów o łamanie prawa i zbrodnie na cywilach? Moim zdaniem że musimy koniecznie kupić drona od Turków (i wyłącznie od firmy Baykar) jest nieprawdziwy i opiera się na moralnym szantażu. „Jeśli nie kupimy tureckiego drona, to nie pomożemy Ukrainie”. W rzeczywistości można zrobić to na wiele sposobów bez robienia reklamy tureckiemu koncernowi. Kanada zdecydowała się przekazywać części do dronów bezpośrednio samej Ukrainie do samodzielnej produkcji TB-2: tak aby trafiły one bezpośrednio do walczących o swoją ojczyznę Ukraińców. A nie na przykład w ręce etiopskiej armii. Polska zamówiła tureckie drony dla naszych sił zbrojnych – nie ma żadnych przeszkód, by naciskać na władze, abyśmy i my pomogli Ukrainie oddając jej część (lub nawet całość) tego zamówienia. Możemy – powtórzę po raz trzeci – po prostu zrobić przelew na konto w BGK (albo Narodowym Banku Ukrainy) na ukraińską armię! Ja osobiście nie zgadzam się, że dostawy broni to najlepszy humanitaryzm. Ktoś może mieć inne zdanie – i nic w tym złego. Po to istnieje możliwość finansowego wsparcia walczących Ukraińców na różne sposoby. Moim zdaniem można robić to bez etycznych kompromisów, bez obrzydzania ludziom humanitaryzmu, bez zestawiania krytyków zbiórki Sierakowskiego w gronie „obrzydliwców”, „przyjecieli Putina” i „ruskich onuc”, jak to się już dzieje. Bez moralnych szantaży. Póki co mamy wolność słowa. Ale jest to wolność słowa na coraz bardziej wojennych warunkach. W 2004 roku na stronach „Gazety Wyborczej” Ryszard Kapuściński przypomniał historię starożytnego Lykidasa. Trwała wtedy wojna w Iraku (której gorączce, jak wiemy, nie tylko „Gazeta Wyborcza”, ale cały polski mainstream dał się całkowicie ponieść) – ale nie wiem, na ile głos Kapuścińskiego dotyczył tej wojny, a na ile był ogólną obserwacją ludzkiej natury. Pisał wtedy: Jesteśmy w demokratycznej Grecji, dumnej z wolności słowa i praw człowieka, ze swobody myśli i wyrażania opinii. I oto jeden z wierzących we wszystkie te przywileje i wartości obywateli wypowiada publicznie swoje zdanie. Natychmiast podnosi się krzyk! A Lykidas po prostu zapomniał, że trwa wojna, a jeśli jest wojna, to wszystkie swobody demokratyczne, wolność słowa i prawa jednostki idą w kąt. Wojna bowiem rządzi się innymi, własnymi prawami, redukując cały kodeks zasad do jednej tylko, zasadniczej i wyłącznej reguły – wygrać za wszelką cenę!Więc ledwie Lykidas kończy swoje wystąpienie, a już go uśmiercają. Można sobie wyobrazić, jak zdenerwowany, pobudzony i znerwicowany był słuchający go tłum. Byli to ludzie, którym armia perska deptała po piętach, którzy stracili już pół kraju, stracili swoje miasto. W miejscu, w którym obraduje Rada i tłoczą się gapie, nietrudno o kamienie. Grecja jest krajem kamienia, wszędzie go pełno. Wszyscy po nim stąpają, wystarczy się schylić. I to się właśnie dzieje! Każdy sięga po najbliższy, najbardziej poręczny kamień i wali w Lykidasa. Ten, prawdopodobnie, z początku krzyczy przerażony, a potem zalany krwią jęczy z bólu, kuli się, rzęzi, błaga o litość. Ale na próżno! Tłum w stanie furii, w stanie obłędu i szału już nie słyszy, nie myśli, nie jest w stanie się zatrzymać. Ochłonie dopiero, kiedy Lykidasa ukamienuje, przemieni w miazgę, zmusi do milczenia na nie koniec na tym! Herodot pisze, że „kiedy niewiasty ateńskie dowiedziały się o całym zajściu, zachęcając się nawzajem i zabierając jedna drugą, poszły z własnego popędu do domu Lykidasa i ukamienowały jego żonę i dzieci”. Żonę i dzieci! A cóż winne były ateńskie dziatki, że ich tata myślał szukać kompromisu z Persami? Czy w ogóle wiedziały coś o tych Persach? I że rozmawianie z nimi było czymś nagannym, nawet – groziło śmiercią? I czy te najmniejsze z nich wyobrażały sobie, jak wygląda śmierć? Jaka jest straszna? W jakim momencie uświadomiły sobie, że te babcie i ciocie, które nagle zobaczyły przed domem, nie przynoszą im łakoci i winogron, tylko kamienie, którymi zaraz zaczną rozłupywać im głowy. Przy wszystkich różnicach, przeżywamy oczywiście ponownie te same emocje. Albo jesteś z nami albo przeciw nam. Albo po stronie agresora, albo ofiary. Nie można stanąć po środku. Dyskusja jest niewskazana. Znam doskonale argument, że dla dobra demokracji musimy pozbyć się trochę demokracji, dla sprawiedliwości przymknąć oko na niesprawiedliwość, a dla pokoju na świecie oczywiście, jak mówi przysłowie, szykować się do wojny. Aby pacyfizm i humanitaryzm miały sens, musimy najpierw uśmiercić pacyfizm i humanitaryzm. Teraz liczy się tylko broń. Ale to wciąż nie jest mój argument.
Graliśmy, licytowaliśmy, pomagamy! Gramy dla zapewnienia najwyższych standardów diagnostyki i leczenia wzroku u dzieci. W tym roku łączymy siły na rzecz okulistyki dziecięcej. Szybka diagnoza i terapia problemów ze zmysłem wzroku są dzieciom niezbędne zwłaszcza w okresie rozwoju, kiedy odkrywają świat i chłoną wszystko, co nowe. Co roku na oddziałach okulistyki dziecięcej przebywa kilkanaście tysięcy młodych pacjentów, którzy, ze względu na brak nowoczesnych urządzeń, często nie mogą być zdiagnozowani dostatecznie szybko i dokładnie. Za środki zebrane w ramach 30. Finału, Fundacja Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy planuje zakup urządzeń medycznych dla placówek w całej Polsce. Jaskra, zaćma, rak - możemy z nimi walczyć, ale do tego potrzebujemy najnowocześniejszego sprzętu medycznego. Gramy razem, by leczyć wzrok dzieci w całej Polsce. Zobacz więcej angiograf dwupłaszczyznowy do leczenia siatkówczaka - najczęstszego nowotworu złośliwego gałki ocznej u dzieci, oftalmoskopy do badania dna oka, lampy szczelinowe do diagnostyki przedniego odcinka oka, tonometry do pomiaru ciśnienia śródgałkowego (rogówki i soczewki), synoptofory do pomiaru kąta zeza, urządzenia OCT do bezinwazyjnej diagnostyki schorzeń, tomografia dna oka, mikroskopy, stoły operacyjne. Podaruj swoją Rzecz od Serca W tym roku łączymy siły na rzecz diagnostyki i leczenia wzroku u dzieci. Zobacz więcej Wystaw swój przedmiot na aukcjach Allegro dla 30. Finału WOŚP. Nagraj film, w którym opowiesz historię swojego przedmiotu i zachęcisz innych do licytacji. Wystaw swój przedmiot w ofercie charytatywnej Nagraj swój film i opublikuj go na Vimeo lub Youtube lub zrób sobie zdjęcie z przedmiotem Opisz krótko swój przedmiot Promuj swoją ofertę charytatywną 1z4 Podaruj swoją Rzecz od Serca Wystaw na aukcjach Allegro dla WOŚP swój przedmiot. Nagraj film, w którym opowiesz jego historię i zachęcisz innych do licytacji. Tutaj wklej link do przygotowanej aukcji Wklej link do aukcji 2z4 Podaruj swoją Rzecz od Serca Nagraj swój film i publikuj go na Vimeo lub YouTube. 3z4 Podaruj swoją Rzecz od Serca Opisz swój przedmiot i zachęć innych do zakupu Twojej oferty charytatywnej i wspierania WOŚP Nazwa przedmiotu max. 100 znaków Wpisz nazwę przedmiotu Opis przedmiotu max. 2000 znaków Wpisz opis przedmiotu Wpisz poprawnie adres e-mail Oświadczam, że zapoznałam/em się z treścią RegulaminuZaznacz oświadczenie Oświadczam, że zapoznałam/em się z treścią Klauzuli RODOZaznacz oświadczenie 4z4 Dziękujemy za dodanie filmu Teraz Twój film musi przejść weryfikację. Powiadomimy Cię mailowo, gdy zostanie dodany do strony głównej.
Opublikowano: ndz, 28 lis 2021 11:35 Ostatnia modyfikacja: pon, 29 lis 2021 08:47 Autor: | Zdjęcie: Biedronka Wiadomości Sieć sklepów Biedronka została jednym ze sponsorów głównych 30. Finału WOŚP, który odbędzie się 30 stycznia 2022 roku. Już wkrótce klienci Biedronki będą mogli kupić specjalne produkty z kolekcji WOŚP, a od połowy grudnia wspierać akcję, dołączając się do zbiórki pieniędzy. Puszki WOŚP od połowy grudnia aż do wielkiego Finału będą stałym elementem w niemal 3200 sklepach sieci Biedronka. Uroczyste podpisanie umowy odbyło się w jednym z najnowocześniejszych sklepów sieci w warszawskim The Warsaw Hub z udziałem lidera Orkiestry, Jerzego Owsiaka oraz prezesa Grupy Jeronimo Martins, Pedro Soaresa dos Santosa. Pracownicy sieci staną się wolontariuszami Orkiestry, jej klienci - darczyńcami, a sieć przekaże darowiznę na rzecz WOŚP podczas Finału zaplanowanego na 30 stycznia 2022 r. - Witamy w gronie sponsorów kolejnego przyjaciela WOŚP. Cieszymy się bardzo, że popularna sieć sklepów w Polsce chce grać razem z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, megakolorowo wspierając nasze działania. Klienci Biedronki już wkrótce będą mogli kupić specjalne orkiestrowe gadżety oraz wspomóc cel zbiórki - okulistykę dziecięcą - zasilając puszki, które pojawią się w sklepach sieci - mówił Jurek Owsiak. - Jestem tu po to, aby powiedzieć, że Biedronka jest gotowa, by sprostać odpowiedzialności bycia największą i najpopularniejszą siecią sklepów w Polsce. Rozwijaliśmy się wraz z Polską przez ostatnie 25 lat, miliony klientów wybierają nas każdego dnia i obdarzają nas zaufaniem. Tu jest nasze miejsce. Cokolwiek dzieje się z Polską, dzieje się też z Biedronką, a my chcemy zrobić wszystko, by pomóc w kształtowaniu jak najlepszego losu Polski i Polaków. To partnerstwo świadczy o naszej determinacji, ale też o podziwie i szacunku dla pracy Fundacji WOŚP i jej kierownictwa w ostatnich trzech dekadach - powiedział Pedro Soares dos Santos, prezes Grupy Jeronimo Martins, który przyjechał do Warszawy specjalnie na podpisanie umowy z od 29 listopada 2021 r. w sprzedaży w sklepach sieci Biedronka znajdą się produkty sygnowane logo WOŚP. Wszystkie produkty w ramach tej akcji będą ulokowane na specjalnych standach. Znajdziemy na nich kubki ceramiczne, koszulki WOŚP, kominy, skarpetki, bawełniane torby i smycze. Dodatkowo, w ofercie Biedronki wkrótce znajdą się kubki termiczne oraz zimowe czapki w kilku kolorowych wzorach i w dwóch rozmiarach – dla dorosłych i dla dzieci. Będą one dostępne jedynie w placówkach sieci, a cały dochód ze sprzedaży czapek wesprze 30. Finał każdym sklepie sieci Biedronka już od połowy grudnia staną też puszki z logo WOŚP. Znajdą się one w strefach kasowych, dzięki czemu każdy klient dokonujący zakupów w Biedronce – a jest ich ok. 4 mln każdego dnia – będzie mógł podczas codziennych zakupów wesprzeć zbiórkę Wielkiej Orkiestry Świątecznej zebrane w ramach jubileuszowej zbiórki WOŚP zostaną przeznaczone na zapewnienie najwyższych standardów diagnostyki i leczenia wzroku u dzieci. Wzrok to najważniejszy zmysł człowieka. Nawet drobne, związane z nim problemy wpływają na ogólny rozwój i poznawanie świata, dlatego tak istotne jest szybkie stwierdzenie ewentualnych nieprawidłowości i podjęcie leczenia. Czynnikiem niezbędnym do prawidłowej diagnozy i wdrożenia terapii jest nowoczesny sprzęt, którego brakuje części polskich placówek medycznych. Za pieniądze z 30. Finału Wielka Orkiestra sfinansuje zakup angiografu dwupłaszczyznowego pomocnego w leczeniu siatkówczaka - najczęstszego nowotworu złośliwego gałki ocznej u Biuro prasowe sieci Biedronka. Artykuł pochodzi z portalu Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Wolontariusze 29. Finału WOŚPFoto: Marcin Zieliński Jubileuszowy 30. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy to też 11. rocznica zaangażowania PLAY w działalność Fundacji. Tegorocznym celem zbiórki jest zapewnienie najwyższych standardów diagnostyki i leczenia wzroku u dzieci. Finał WOŚP to także 11. wspólny z PLAY Strefa PLAY przy scenie WOŚP w Warszawie Łatwe pomaganie przez Play24 Internetowy challenge „Pomaganie w okamgnieniu” Wsparcie dla wolontariuszy Złote karty SIM na Licytację Najbardziej Hojnych Darczyńców Strefa PLAY w Warszawie Operator zaprasza do swojej fioletowej strefy na placu Defilad w Warszawie, w której przez finałową niedzielę dostarczy rozrywki odwiedzającym ją gościom. Główną atrakcją będzie tradycyjnie wielki diabelski młyn a przejażdżka na nim dostarczy niesamowitego widoku na centrum stolicy i aktywności zaplanowane na Finał WOŚP. Dodatkowo goście strefy PLAY mogą liczyć na rozgrzewające gadżety rozdawane na miejscu. Każdy klient PLAY może pomóc Klienci PLAY także mogą przyczynić się do konkretnego wsparcia działań Fundacji. Wystarczy opłacić fakturę lub doładować konto za pomocą aplikacji Play24, a operator przekaże dodatkowe środki na cele WOŚP. Nie wiąże się to z dodatkową opłatą – faktury zostaną opłacone, a 100% kwoty doładowania trafi na konto klienta. Challenge „Pomaganie w okamgnieniu” Aby dodatkowo zachęcić do wspierania Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, użytkownicy aplikacji TikTok będą mogli wziąć udział w wyzwaniu „Pomaganie w okamgnieniu”, które ma na celu uzmysłowić jak niewiele trzeba, by wyciągnąć pomocną dłoń. Bezpieczeństwo przede wszystkim Operator dba także o bezpieczeństwo wszystkich kwestujących, dlatego zapewni im zarówno maseczki, jak i smycze do zawieszenia identyfikatora z hologramem – niezbędnego elementu wyposażenia każdego zgłoszonego wolontariusza. Złote karty SIM Jak i w latach ubiegłych tak i teraz PLAY przekazuje 100 złotych kart ze specjalnymi numerami. Powalczą o nie uczestnicy Licytacji Najbardziej Hojnych Darczyńców, której końcową fazę będzie można oglądać na żywo dzięki transmisji telewizyjnej. Aplikacja 30. WOŚP Jak co roku, dzięki PLAY powstała oficjalna aplikacja 30. Finału WOŚP. Z jej pomocą można jeszcze lepiej poznać historię i cele Fundacji oraz informacje dotyczące Finału. Szczególnym zainteresowaniem cieszy się quiz, a każda osoba, która go rozwiąże otrzyma tytuł WOŚPoznawcy. Charytatywny SMS Jak co roku PLAY oraz pozostali operatorzy uruchamiają możliwość niesienia pomocy także za pośrednictwem wiadomości SMS. Wystarczy wysłać treść SERCE na numer 75 565 (koszt 6,15 zł z VAT). Zebrana kwota wesprze cel 30. Finału WOŚP. Możliwość wsparcia za pomocą wysyłki SMS będzie aktywna aż do 14 lutego. Pracownicy PLAY również pomagają Wśród wolontariuszy działających na rzecz WOŚP znajdują się także pełni pasji pracownicy PLAY. Utworzyli sztab, dzięki którym będą wspólnie kwestować niezależnie od pogody. W wybranych salonach Play dostępne będą puszki WOŚP, do których można będzie wrzucić datek. Niestrudzeni pracownicy Contact Center będą wspierać Fundację w licytacjach telefonicznych aż do samego zakończenia, a fioletowa ekipa pobiegnie także w sobotnim biegu „Policz się z cukrzycą”. Szczegółowe informacje operator zebrał na stronie
smycz wielka orkiestra świątecznej pomocy