Brak seksu w małżeństwie – powody. Najczęstszymi powodami braku pożycia seksualnego w relacji jest: Skupienie się w związku na roli matki/ojca. Z chwilą pojawienia się dziecka, małżonkowie zaprzestają dbania o siebie, a całkowicie oddają się roli rodzica. To woła o szerszą refleksję. Wont, po którym spójności przekonań nie ma się co spodziewać, po tym jak się napierdział kazań o bierności kobiet, ich zależności finansowej i nieudolności w obsłudze pojazdów mechanicznych, widząc inicjatywę Jak się w małżeństwie coś nie układa, trzeba coś zmienić, czyli zacząć robić coś, czego się nie robiło dotąd. To oczywiste, tylko czy: 1) odejdz od niego, 2) znajdz sobie kochanka, 3) przestan go karmic :-) oraz Schudnij, zrób sobie lifting itd itp., wyczerpuje listę możliwości, czy załatwia sprawę? Napisze w skrocie. Jestesmy mlodzi, zakochani, malzenstwem od roku, dogadujemy sie bardzo dobrze, wspieramy, a nasze wspozycie intymne jest wspaniale.. I niby wszystko jest na piatke.. 2 razy w miesiacu to sukces). A ja mam wielkie potzreby. I dlatego ja ciągle myslę o zdradzie (troche źle się z tym czuje). To czego brak mi w obecnym związku (oczywiście nie chcę go zrywać) to odrobina prawdziwego szaleństwa, prawdziwej namiętności, dreszczyku emocji. Marzę o szaleńczym sexsie z facetem miliardami plemników, że ma zmazy nocne (musisz wytrzymać bez seksu do tego, ca' about jakiś czas) i on Ci powie, że już nie może wytrzymać - kup mu sztuczną pochwę. Daj mu ją i powiedz: Zdzisiek, ja Ci tam w instrukcji zrobiłam dedykację". A w dedykacji napisz to co tutaj napisałaś i na końcu vAcpGF. napisał/a: e-Lena 2014-06-08 15:30 No właśnie. To nie jest "wspólnie" tylko "w jednym pomieszczeniu" Kiedy ostatnio byliście na randce? Takiej prawdziwej, waszej i bez tych wszystkich rutynowych czynności? Może wpadliście w taki codzienny kierat, większość rzeczy robicie mechanicznie i - chociaż mieszkacie pod jednym dachem - jesteście od siebie daleko. Może moja propozycja jest głupia (nie wiem), ale pomyślałam sobie, że warto byłoby wyrwać się z domu, nawet mentalnie (jeżeli nie stać was na częste wypady do kawiarni czy do kina) i pójść na najzwyklejszą w świecie randkę. Na taką, w której nie będziecie siedzieć w kuchni, na czacie, przed telewizorem czy nad telefonem, ale będziecie mieli chwilę, żeby zapomnieć, że jesteście zapracowanymi rodzicami (i przypomnicie sobie, że jesteście małżeństwem!). Jeżeli jesteście mocno zajęci ustalcie sobie w ciągu tygodnia kilka godzin (jak jesteście trochę mniej zajęci to nawet cały dzień), w których będziecie tylko dla siebie. Nie chodzi tu już nawet o seks (bo mam wrażenie, że jeżeli poprawi się komunikacja między wami, to i on się pojawi), ale o chwilę na przegadanie własnych spraw (WŁASNYCH, a nie spraw dziecka, cioci Heni z Ameryki czy kogo tam jeszcze). Zostawiacie więc bobasa pod okiem koleżanki/babci/niani/sąsiadki, jesteście tylko dla SIEBIE, rozmawiacie, rozmawiacie i jeszcze raz rozmawiacie (aż wejdzie wam to w krew). Czasami dziecko jest dla par dobrą wymówką, na równi z "boli mnie głowa", "nie teraz" i "jestem zmęczony/zmęczona". Zabierz żonę do kina, na spacer, jeżeli jesteście aktywni to wskoczcie na rowery albo pograjcie w badmintona (nawet w szachy ) i róbcie wszystko to, co robiliście, kiedy zaczynaliście się spotykać. Wiem, że to może być w Twojej sytuacji trudne, ale nie naciskaj na seks po takiej "randce" (zwłaszcza na początku), żeby nie odbywało się to na zasadzie: "no spoko, kupiłem ci kwiaty, poszliśmy do kina, więc teraz się rozbieraj". Niech to będzie coś naturalnego, spontanicznego, a nie smutna konieczność czy jakiś element przetargowy, którym będziesz chciał przekupić żonę, żeby się z Tobą kochała Niech to będzie wasza CODZIENNOŚĆ. Nie obrażaj się więc na nią i nie mów do niej z pretensją w głosie. Po prostu pobądźcie trochę WE DWOJE. Metodą małych kroczków czasami zajdzie się o wiele dalej. No i zmiany będą długofalowe. Tak myślę Więc @ndrzej wiesz...łagodnie, ale stanowczo. Pamiętaj, że walczysz o swoje dobre samopoczucie i udane małżeństwo. Jeżeli w żonie będziesz miał przyjaciela, a nie wroga, z pewnością walka będzie przyjemniejsza Dołączył: 2013-02-12 Miasto: Warszawa Liczba postów: 143 13 stycznia 2018, 21:39 Mam pewien problem i już zupełnie nie wiem co o tym myśleć. Jestem w związku 5 lat, w tym 2 lata po ślubie. Ja mam 35 lat on 42. Od roku w ogóle nie uprawiamy seksu z mężem, śpimy w osobnych pokojach, nigdy się nie przytulamy ani nie całujemy. Nie ma między nami żadnej chemii, zupełnie nic. Zaczęło się psuć zaraz po ślubie, jak zamieszkaliśmy razem. Dochodziło do tego że jak chciałam coś zainicjować, albo chociażby się przytulić, to mnie odpychał, odtrącał. Po wielu przepłakanych dniach, nocach, miesiącach poddałam się i przestałam się zbliżać do niego. Jemu ta sytuacja najwyraźniej pasuje i nie próbuje tego zmienić. Dodam że przed ślubem nie mieszkaliśmy ze sobą i nie miałam powodów do narzekań. Nie mamy dzieci, mieszkamy sami w mieszkaniu, on ma lekką pracę umysłową od 7 do 15. Nie wiem już co mam zrobić, czy brać rozwód czy czekać na cud? Jakieś potrzeby przecież mam a żyje w celibacie w tym wieku i może chciałabym jeszcze mieć dziecko? Co o tym myślicie? Dołączył: 2015-10-28 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1233 14 stycznia 2018, 23:44 cancri napisał(a):Lila ale jak wpływa? Pochwa jej się robi proporcjonalnie luźniejsza czy co? :D otyle cialo jest nie apetyczne i powie ci to 90% facetów , A pozostałe 10% ma grube nieatrakcyjne kobiety i wie, że i tak ma szczęście, że ma jakąś kobietę, więc będzie dla bezpieczeństwa milczeć, bo niczego lepszego i tak nie znajdzie. Taka prawda, nikt nie lubi tłuszczu, chyba że ma fetysz, jest feedersem itp. Dołączył: 2011-09-10 Miasto: Warszawa Liczba postów: 11259 14 stycznia 2018, 23:50 nataliaas napisał(a):slodkasylwia napisał(a):cancri napisał(a):Lila ale jak wpływa? Pochwa jej się robi proporcjonalnie luźniejsza czy co? :D otyle cialo jest nie apetyczne i powie ci to 90% facetów , A pozostałe 10% ma grube nieatrakcyjne kobiety i wie, że i tak ma szczęście, że ma jakąś kobietę, więc będzie dla bezpieczeństwa milczeć, bo niczego lepszego i tak nie znajdzie. Taka prawda, nikt nie lubi tłuszczu, chyba że ma fetysz, jest feedersem itp. Bzdura. Są ludzie, którzy w ogóle nie zwracają uwagi na takie szczegóły. Zwłaszcza ludzie dojrzali. Jak się człowiek wychował w kulcie ciała, to nie potrafi tego zrozumieć. Serio sądzisz, że w kulturze, w której otyłość uchodziłaby za oznakę wysokiego statusu materialnego ludzie mieliby takie podejście jak Ty? Dołączył: 2009-05-18 Miasto: Rajskie Wyspy Liczba postów: 86162 14 stycznia 2018, 23:59 Najlepsze wypowiedzi jak zwykle są spełnionych zawodowo, życiowo i seksualnie kobiet, które piszą tonem tak pretensjonalnym, jakby miały zaraz innym oczy wydłubać za to, że w ogóle oddychają. Hahaha, no pełnia szczęścia z Was aż kipi na kilometr, tylko kto w to wierzy babegeta Dołączył: 2017-10-26 Miasto: Liczba postów: 253 15 stycznia 2018, 12:21 Moze chodzic o tusze, tak wnioskuje z meskich rozmow, wiekszosc jeszcze strawii te 5 kg nadwagii szczegolnie jak sie cwiczy i cialo ma dobre proporcje. Otylosc jest obrzydliwa, nie obrazajcie sie ale dla wiekszosci tak jestNa twoim miejscu po pierwsze porob wszysgkie mozliwe badania: tarczyca, hormonypluciowez wit d , dla pewnosci i test tolerancjii glukozy. Spojrz prawdzie w oczy i ogarnij swoja dzisiaj chociaz wywal cukier z domu, doslownie za okno mozesz nawet. babegeta Dołączył: 2017-10-26 Miasto: Liczba postów: 253 15 stycznia 2018, 12:25 ale ogolnie to wspolczuje Ci bardzo, sprobujcie na poczatku wiecej rozmawiac, razemwychodzic,zyc jak przyjaciele swietnii chociaz. Dołączył: 2017-02-07 Miasto: Liczba postów: 2666 15 stycznia 2018, 14:31 Tu problem jest w tym, że nikt nie zauważa dziwnego zachowania faceta, a tylko grubość autorki. Dołączył: 2010-11-30 Miasto: Apple Tree Liczba postów: 51659 15 stycznia 2018, 15:30 brak seksu to dla mnie brak zwiazku, a juz tym bardziej malzenstwa. jest cos, co Was w ogole jeszcze laczy? wiadomo, ze seks nie jest najwazniejszy, ale jest wazny. osobiscie nie wyobrazam sobie byc z facetem i nie uprawiac z nim seksu. to bardzo zbliza partnerow, umacnia zwiazek, juz pomijam fakt zaspokajania swoich naturalnych potrzeb. zwiazek bez seksu predzej czy pozniej sie rozpadnie (a w zasadzie to juz sie rozpadl, skoro jeden z partnerow unika sypiania z drugim). takie jest moje zdanie. Dołączył: 2015-08-23 Miasto: gdańsk Liczba postów: 12267 15 stycznia 2018, 15:34 Nie wytrzymałabym tak. Trzeba tak długo rozmawiać aż w koncu do czegoś sie dojdzie. Nie potrafie zrozumieć jak mozna zyc z kimś z kim wzięło sie ślub, mieszkać razem ale spac w osobnych łóżkach nie uprawiać seksu, nie całować sie ani przytulać. Dostałabym depresji od czegoś takiego, serio ja potrzebuje bliskości. Jesli nic po rozmowach by sie nie zmieniło to nie widzę innego rozwiązania jak rozwód. Nie żyjecie jak małżeństwo tylko jak współlokatorzy. Widziałam ze ktos wyżej napisał o Twojej wadze. Uważam ze to tez moze byc przyczyna. Strona 1 z 1 [ Posty: 14 ] Małżeństwo katolickie a seksualność Autor Wiadomość Dołączył(a): Cz cze 23, 2016 22:28Posty: 1 Małżeństwo katolickie a seksualność Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, Zdecydowałem (po rozmowie z żoną) iż spróbujemy poszukać pomocy w problemie, który Nas dręczy na rzeczowym, katolickim portalu. Aby lepiej naświetlić sprawę pokrótce Nas przedstawię, jesteśmy 8 lat po ślubie, mamy dwójkę dzieci, żona lat 36, ja 31. Problem, jak łatwo się domyślić, tkwi w w sferze intymnej. Otóż zwyczajnie nie jesteśmy w stanie "dograć" się. Gehenna zaczęła się w zasadzie tuz po urodzeniu pierwszego dziecka, a po drugim to już w ogóle... Żona nie chce trzeciego dziecka w związku z tym odmawia zbliżeń w płodnej fazie cyklu (korzystamy z metod naturalnych, żadne zabezpieczenia, antykoncepcja Nas nie interesują) argumentując to własnie lękiem przed ciążą. W takiej sytuacji Kościół zaleca współżycie w fazie niepłodnej... i tu pies pogrzebany, gdyż żona w fazie niepłodnej nawet nie chce słyszeć o jakiejkolwiek czułości "Nie chce i koniec" "nie zmuszę się" "nie i już" ... to najczęstsze co słyszę gdy próbuję cokolwiek zainicjować, sprawa doszła do takiego poziomu, że w zasadzie jakiekolwiek zbliżenie ma miejsce raz na kilka miesięcy i jest to tak płytkie i powierzchowne że tak jakby w ogóle tego nie było. Jestem młodym, zdrowym mężczyzną, nie wymagam jakichś cudów, ot zwyczajnie chce realizować swe potrzeby seksualne w małżeństwie tak jak to opisuje Biblia, Kościół Katolicki... ale nie da się. Żona nie chce i już a ja zwyczajnie czuje się przez to odrzucony i zbędny, tak jakbym po "spełnieniu roli" czyli powołaniu na świat dzieci przestał być potrzebny jako mężczyzna. Kocham żonę i jestem cierpliwy ale ta przymusowa abstynencja odbija się tak na moim zdrowiu (bóle brzucha, nerwy, frustracja, brak apetytu) jak i na małżeństwie (szatan nie śpi i kusi). Jako kochający mąż nigdy nie skrzywdzę żony i nie zmuszę Jej bo Jej ciało jest dla mnie święte i jest Bożym darem... jednak nie potrafię zrozumieć, dlaczego tylko ja mam cierpieć w imię tego uczucia. Żona twierdzi, że mnie kocha ale nie jest w stanie dać mi tego, czego potrzebuje.... Oliwy do ognia dodał fakt, iż na innym forum katolickim (bodaj miesięcznika miłujcie się:" był cykl artykułów z którego jasno wynika, że w takiej sytuacji żona powinna w imię miłości do męża złożyć mu dar ze swego ciała zaś mąż powinien to docenić i nie zabiegać byt często... U nas natomiast działa to jednostronnie, ja się morduję i niszczę swoje zdrowie i psychikę a żona "smuci się widząc, jak się męczę". Święty Paweł również pisze, aby nie powstrzymywać się od współżycia aby "szatan nie wykorzystał Waszej niepowściągliwości", nauka Ojca Świętego również jest w tej kwestii jasna, ale do żony nie dociera , mówi, że tak działa jej ciało i ona nic z tym nie której małżeństwo tutaj ma podobny problem? Jak sobie z nim radzicie? Będę wdzięczny za pomoc. Z góry zaznaczam, że interesuje Nas tylko rozwiązanie w 100% zgodne z nauką Chrystusa więc żadne antykoncepcje czy inne "wynalazki".Szczęść Boże i czekam na rzeczowe odpowiedzi, najlepiej od osoby duchownej. Ps. Modlitwa pomaga doraźnie i ostatnio bardziej drażni niż pomaga... dziwne, ale tak jest. Cz cze 23, 2016 22:53 Kael Dołączył(a): Śr kwi 04, 2012 15:51Posty: 15037 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność Witam. Akurat osoby duchownej tu nie mezatka z dlugoletnim staze zalecalabym raczej terapie sprobowalibyscie takze Spotkania Malzenskie?Ma wrazenie, ze mozecie miecproblemy z komunikacja w ogole a seks to akurat ten moment gdzie problem i zycze powodzenia. Pt cze 24, 2016 7:00 bert04 Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51Posty: 3963 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność Dolirllan napisał(a):(korzystamy z metod naturalnych, żadne zabezpieczenia, antykoncepcja Nas nie interesują)Napiszę co, za co część kolegów i koleżanek się oburzy... ale to co najmniej część twojego to własnie lękiem przed ciążą. A to jeden z aspektów w/w w fazie niepłodnej nawet nie chce słyszeć o jakiejkolwiek czułości "Nie chce i koniec"To się zdarza, częściej niż myślisz. Zwłaszcza po którejś ciąży. Nie napisałeś, jak małe są dzieci, a to co najmniej jeden z aspektów tej zmiany. A drugim są po prostu zmiany nie chce i już a ja zwyczajnie czuje się przez to odrzucony i zbędny, tak jakbym po "spełnieniu roli" czyli powołaniu na świat dzieci przestał być potrzebny jako jak ma się czuć żona, jeżeli jest traktowana jak "przedmiot do zaspokajania żądzy" w jednej części cyklu, a jak "maszyna do płodzenia" w innej?Jak napisałem, koledzy mnie pewnie tutaj zlinczują. Ale NPR wcale nie odprzedmiatawia pożycia małżeńskiego. Tylko zmienia jego ukierunkowanie. Na "czasy reprodukcji" i "czasy uciechy", pisząc trochę kolokwialnie. Problem zaczyna się wtedy, kiedy libido jednej ze stron rozjeżdża się ze stroną drugą. Ty opisałeś jeden ze standardowych przypadków. Innym, też standardowym, jest mężczyzna, dla którego wytrzymywanie w okresach płodnych jest trudne. Są też przypadki niestandardowe (małżeństwa na odległość, problemy hormonalne etc), ale powyższe dwa przypadki to niejako "normalka".Cytuj:Z góry zaznaczam, że interesuje Nas tylko rozwiązanie w 100% zgodne z nauką Chrystusa więc żadne antykoncepcje czy inne "wynalazki".Zauważ, że nic Ci nie proponuję, do niczego nie nakłaniam. Opisuję po prostu tak doświadczenia jak i obserwacje. Temat NPR przewija się na forach religijnych nie od wczoraj i powyższe problemy są po prostu jego "skutkiem ubocznym".A na zakończenie napiszę coś z innej beczki. Obecnie nie współżyjecie z powodów, nazwijmy to ogólnie, psychicznych. Co by było, gdyby pożycie nie było możliwe z powodów fizycznych? Przymuszałbyś żonę do czegoś, co stoi na przekór wierze lub możliwościom?Odpowiedz sobie na to pytanie, zanim następnym razem będziesz wyjeżdżał ze św. Pawłem i proponował jakieś "uległości do współżycia". _________________Wszystko ma swój czasi jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem...(Koh 3:1nn) Pt cze 24, 2016 10:02 Bruksel Dołączył(a): Pt cze 24, 2016 14:06Posty: 11 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność Przychylam się do opinii Kael. Nie sądzę, by ktoś na forum pomógł Tobie/Wam w jakimkolwiek zakresie, bo będą to tylko opinie, stanowiska, które dla Was nie będą miały żadnych konsekwencji. Podobnie jak Kael sądzę, że jesteście w momencie, gdy potrzebna jest terapia par, albo z doświadczonym psychologiem albo seksuologiem/psychologiem. Piszę to z przekonaniem, gdyż niecały rok temu byłem w podobnej sytuacji (nie identycznej, ale równie zdesperowany co Ty) i po latach oporu ze strony żony w końcu postawiłem na swoim i rozpoczęliśmy terapię par u seksuologa. Tylko specjalista będzie z Wami w stanie rozmawiać tak, że doprowadzi to do trudnych, ale kluczowych wyjaśnień. Na forum zaś co chciałbyś uzyskać? Każda sytuacja, małżeństwo, osoby są inne i potrzebujecie zacząć ze sobą rozmawiać, a nie z ludźmi na forum. U mnie problemy w sypialni w bardzo dużej mierze wypływały z problemów w komunikacji, mimo, że jesteśmy małżeństwem, które ze sobą dużo rozmawia i nigdy byśmy nie podejrzewali, że to tam należy szukać źródła trudności nieczego Cię nie namawiam, ale z tego co czytam jesteś sfrustrowany, zdesperowany i umęczony. Jak sam zauważasz 'licho nie śpi' i tkwienie w takiej sytuacji może mieć poważne Was Pan prowadzi. Powodzenia. Pt cze 24, 2016 17:54 Marek_Piotrowski Dołączył(a): N maja 29, 2016 14:48Posty: 3265 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność Terapia albo SPotkania Małżeńskie (bo tu ewidentnie jest problem z komunikacją).A wczśniej... rozmawiałeś o tym (nie mówię o kłótni) na poważnie z Żoną? _________________pozdrawiam serdecznieMarek So cze 25, 2016 11:25 Anonim (konto usunięte) Re: Małżeństwo katolickie a seksualność Hmm, zmiany hormonalne u kobiety po 40tce rzeczywiście mogą sprawić, ze odechce się jej seksu w ogóle. Potem jak sobie o seksie przypomni, to z reguły dziecko jest dawno wylane z kąpielą, bliskości małżeńskiej nie sposób już przywrócić. Tak to bywa w małżeństwach. So cze 25, 2016 12:42 Kael Dołączył(a): Śr kwi 04, 2012 15:51Posty: 15037 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność @veros ty czytasz wpisy, na ktore odpowiadasz?Cytuj:jesteśmy 8 lat po ślubie, mamy dwójkę dzieci, żona lat 36, ja 31. So cze 25, 2016 12:51 Anonim (konto usunięte) Re: Małżeństwo katolickie a seksualność @bert04 So cze 25, 2016 15:39 West1979 Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49Posty: 128 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność Nie pomogą żadne terapie. To jest normalna fizjologia. To, że chce w dni płodne, a nie ma chęci w niepłodne jest absolutnie prawidłowe i właściwe. Co może seksuolog na to powiedzieć i poradzić? Ginekolog by Wam "problem życiowy" rozwiązał, ale ze względów światopoglądowych jest to dla Was niedopuszczalne. Więc zostaje szklanka wody zamiast i frustracja. Niestety-w naszym kraju w naszej religii bliskość Kościoła i jego nauk nie idą w parze z ludzką seksualnością. Wykluczają się. O dziwo takich problemów już nie ma u protestantów, czy katolików będących za granicą. Duchownych nie interesuje życie seksualne wiernych-u nas zrobiono z tego jakąś religię. Cała lista zakazów, nakazów, co wolno, czego nie, jak wolno, kiedy wolno- a na koniec każdy i tak w piekle wyląduje, bo udźwignięcie tego wszystkiego nie jest możliwe dla zdrowego człowieka. Sprostać może jedynie impotent, albo kobieta oziębła lub bezpłodna. Małżeńska miłość i małżeńskie pożycie zostało obrócone w nieustającą frustrację. A kto nie słucha, lub pyta bo zrozumieć nie może, to wypad z Kościoła. Pn cze 27, 2016 8:27 West1979 Dołączył(a): Cz lis 20, 2014 14:49Posty: 128 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność Terapia dla Ciebie na czym miałaby polegać? Na zlikwidowaniu popędu seksualnego? Da się. Przynajmniej wtedy skończyłaby Ci się Twoja frustracja i nie byłoby mowy o żadnym grzechu. Ale pewnie nie zostaje Wam tylko życie według narzuconych zasad i nieustająca frustracja Pn cze 27, 2016 8:33 Bruksel Dołączył(a): Pt cze 24, 2016 14:06Posty: 11 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność West1979 napisał(a):Nie pomogą żadne terapie. To jest normalna fizjologia. To, że chce w dni płodne, a nie ma chęci w niepłodne jest absolutnie prawidłowe i właściwe. Co może seksuolog na to powiedzieć i poradzić? Ale najważniejszym organem seksualnym jest mózg. Być może jest to fizjologia, ale przyjąć to i nic nie robić to opcja najgorsza. Wiele osób zdziwiłoby się ile rzeczy w głowie i przestrzeni między małżonkami (komunikacja) blokuje nasze reakcje seksualne. Poza tym radzisz chłopakowi, by w wieku 31 lat pogodził się z faktem, że do końca życia będzie tkwił praktycznie w białym małżeństwie. Nic, tylko położyć się i czekać na starość/ uważam, że warto próbować i walczyć o poprawę życia i powrót do normalności (jakkolwiek ją zdefiniujemy).pozdrawiam Pn cze 27, 2016 12:14 Kael Dołączył(a): Śr kwi 04, 2012 15:51Posty: 15037 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność West1979 napisał(a):Terapia dla Ciebie na czym miałaby polegać? Na zlikwidowaniu popędu seksualnego? Da się. Przynajmniej wtedy skończyłaby Ci się Twoja frustracja i nie byłoby mowy o żadnym grzechu. Ale pewnie nie zostaje Wam tylko życie według narzuconych zasad i nieustająca frustracjaBzdura. Kobieta nie jest tak prosta psychicznie jak mezczyzna. Dla mezczyzny seks to odprezenie, kobieta musi byc odprezona, zeby seks jej sprawial przyjemnosc. Z dwojka dzieci, domem, moze praca i innymi sprawami moze czuc sie niedoceniona, nieaktrakcyjna, przepracowana, niedospana i mnostwo innych spraw z niekochana seksu przez meza, bo to czesc malzenstwa a i jego fizjologii bez przepracowania niedomowien w malzenstwie jest bez sensu. Autor powoluje sie na i bardzo dobrze. To ja po tej liniiCytuj:Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. 29 Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół Ef 5,28-29Jesli nie bedziesz dbal o zone i jej zdrowie psychiczne i fizyczne, to i malzenstwo sie zalecam terapie w komunikacji. Pn cze 27, 2016 13:21 Ernesto_Mendoza Dołączył(a): Wt cze 21, 2016 12:07Posty: 21 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność Ciężko coś doradzać, bo znamy jedną stronę medalu i mamy trochę mało danych. Ja bym spojrzał od drugiej strony. Będę szczery do bólu, ale może troszkę się zapuściłeś? Chodzi mi wyłącznie o stronę fizyczną, ale może to dotyczyć całokształtu. Nie oceniam czy tak jest, bo Cię nie znam, ale podsuwam możliwą przyczynę. Niestety trzeba się ciągle starać, żeby kobieta traktowała nas jak mężczyznę, a nie wyłącznie ojca jej dzieci. Pn cze 27, 2016 13:48 MuayThai Dołączył(a): So sie 13, 2016 20:25Posty: 4 Re: Małżeństwo katolickie a seksualność Nic na to nie poradzisz i pogódź się z tym...Ty chociaż jesteś w 100% katolikiem, ja tylko wierzę w Boga...Jeśli godzisz się z tym co mówi kościół musisz sobie odpuścić...Jeśli nie z...l sobie k....a So sie 13, 2016 20:45 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Strona 1 z 1 [ Posty: 14 ] Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników Brak seksu w związku to bardzo złożony temat. Niektóre pary świadomie decydują się na rezygnację z fizycznej bliskości, tworząc tak zwane białe małżeństwa (małżeństwo bez współżycia). Co jednak, jeśli brak współżycia wynika z problemów psychologicznych lub fizjologicznych? Czym jest niechęć seksualna? Czy krótkotrwałe okresy bez seksu powinny nas martwić? Podpowiadamy. Jak radzić sobie z brakiem seksu w związku? Brak seksu w związku to problem, który dotyka bardzo dużą ilość par, szczególnie tych z długotrwałym stażem. Na początku relacji, kiedy dwie osoby dopiero się poznają, może im się wydawać, że poziom pociągu seksualnego i namiętności nigdy się nie zmniejszą. Niestety, poszczególne etapy związku rządzą się swoimi prawami. Kiedy pierwsze emocje opadają, pociąg seksualny też może się zmniejszyć, szczególnie, jeśli zaczynają spędzać ze sobą bardzo dużo czasu (na przykład decydując się na wspólne mieszkanie). Czy to oznacza, że po jakimś czasie w małżeństwie czy związku powinno zabraknąć seksu? Nie. Zbliżenia fizyczne są bardzo ważne przy budowania bliskiej relacji z drugą osobą. Po jakimś czasie nie będziecie pewnie lądować w łóżku tak często, jak na samym początku. Jednak, jeśli nie zdecydujecie się na “biały związek”, seks powinien być ważnym elementem waszego życia, i powinniście starać się regularnie znajdować na niego czas. Co w takim razie robić, jeśli po jakimś czasie w małżeństwie przestanie dochodzić do zbliżeń (gdy mamy małżeństwo bez współżycia)? Pierwszą rzeczą powinna być szczera rozmowa, podczas której znajdziecie przyczynę braku kontaktów fizycznych. Zazwyczaj wystarczy, że ty i osoba, z którą jesteś w związku, aktywnie zaangażujecie się w temat. Romantyczna kolacja, szybki weekendowy wypad, czas w domu tylko dla siebie: to tylko przykłady zachowań, które mogą pomóc wam poczuć się bezpiecznie w sferze seksu i na nowo wzniecić między sobą ogień. Niestety, brak współżycia może wynikać też z wielu różnych czynników związanych z zaburzeniami psychologicznymi lub fizjologicznymi. Wtedy niezbędna będzie wizyta u specjalisty. Czym jest niechęć seksualna? Niechęć seksualna (nazywana inaczej awersją seksualną) to stan, w którym dana osoba nie odczuwa przyjemności podczas zbliżeń fizycznych, a na samą myśl o seksie ma uczucia takie jak lęk, strach, złość, wstręt czy niechęć. Osoby, które dotknął ten syndrom, unikają jakichkolwiek zbliżeń fizycznych, a czasem nie są w stanie nawet o nich fantazjować i myśleć. Niechęć seksualna najczęściej powstaje na skutek przebytych traum, niezadowolenia z życia seksualnego w poprzednich relacjach, a także poczucia braku akceptacji ze strony drugiej osoby. Niestety, stan ten występuje najczęściej u kobiet, i może być też związany z bardzo rygorystycznym wychowaniem, fanatyzmem religijnym, czy naciskami społecznymi i jest częstym powodem braku seksu w związkach. \ Najlepszym sposobem na przepracowanie w sobie niechęci seksualnej jest wizyta u specjalisty. Doświadczony seksuolog lub psychoterapeuta będzie wiedział, jakie powinniście podjąć kroki, aby znów poczuć się bezpiecznie podczas fizycznych zbliżeń. Jeśli nie ma seksu w związku, to powinno to was martwić? W większości długotrwałych związków nadchodzą momenty, w których aktywność seksualna spada. Dzieje się tak przede wszystkim, kiedy do życia wkradają się problemy codzienności, takie jak zmęczenie, stres, czy nuda. Trudne sytuacje, na które natrafiamy w życiu prywatnym i zawodowym mogą powodować obniżenie libido u jednego lub obojga partnerów. Jeśli okresy zaniku aktywności seksualnej są krótkotrwałe i zdarzają się raz na jakiś czas, nie powinnaś się nimi martwić. Jeśli jednak czujesz, że brak fizycznych zbliżeń jest dla ciebie dużym problemem, a okresy bez seksu się przedłużają, spróbuj porozmawiać o tym szczerze ze swoim partnerem. Ważne, abyście razem znaleźli przyczynę takiego stanu rzeczy i podjęli kroki, aby odbudować w sobie potrzebę namiętności. Spełnienie seksualne jest bardzo ważnym elementem naszego życia, a jego brak może wywoływać w nas uczucie frustracji. Pamiętaj, żeby w przypadku jakichkolwiek problemów w sferze seksu, jak najszybciej skonfrontować temat ze swoją drugą połówką. Odkładanie rozmowy na później sprawi, że coraz trudniej będzie ci się otworzyć. Kiedy w związku może brakować seksu? Małżeństwo bez współżycia - jakie są tego najczęstsze powodu? Zobacz także: 1. Przewlekły stres i przemęczenie Niestety, nawet jeżeli w samej relacji wszystko jest ok, duża ilość pracy, stresu czy nieprzyjemnych sytuacji poza sferą prywatną, prawdopodobnie odbije się na twoim życiu seksualnym. Przemęczenie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne, jest jednym z najczęstszych powodów spadku libido. Zazwyczaj prowadzi to do przerw w fizycznej bliskości. Pamiętaj, że jeżeli tego typu sytuacje nie zdarzają się zbyt często u ciebie lub u partnera najlepiej, żebyście dali sobie trochę czasu na odpoczynek i załatwienie spraw, które dzieją się poza związkiem. Jeśli któreś z was nie radzi sobie ze stresem, nie bójcie się wizyty u specjalisty. 2. Zdrada i kłamstwo w związku Jeśli któraś ze stron w związku w przeszłości dopuściło się zdrady, druga osoba może odczuwać strach lub niechęć do zbliżeń fizycznych. Dzieje się tak przede wszystkim w sytuacjach, w których temat został “zamieciony pod dywan”, a jedna z osób nie poradziła sobie z odbudowaniem zaufania do partnera. Tego typu nieprzepracowane emocje mogą powodować podświadomy strach przed bliskością. Często najlepszym wyjściem z tego typu sytuacji jest wizyta u specjalisty, najlepiej w formie terapii małżeńskiej. 3. Strach przed zajściem w ciążę Czasem zdarza się, że któraś ze stron odczuwa głęboki strach przed zajściem w ciążę. Może być to związane z wydarzeniami z przeszłości, lub niechęcią do wizji macierzyństwa. W takiej sytuacji najważniejszym jest, aby szczerze porozmawiać o tym ze swoją drugą połówką, i wytłumaczyć jej, z czego bierze się niechęć do fizycznych zbliżeń; a następnie udać się na wizytę do seksuologa, który pomoże przepracować lęk. 4. Obojętność w związku Stabilny związek nie jest rzeczą, która sama będzie o siebie dbać. Jeśli relacja ma działać, obie osoby muszą aktywnie się w nią angażować, pogłębiać więź i nawzajem się wspierać. Ta sama zasada dotyczy życia seksualnego. Niestety, jeśli do relacji wkrada się obojętność, a któryś z partnerów nie wykazuje zainteresowania, ten stan rzeczy może przełożyć się też na brak chęci kontaktu fizycznego i współżycia. Jest to znak, że nad związkiem trzeba mocno popracować, ponieważ obojętność i brak kontaktów fizycznych to bardzo szybka droga, aby się od siebie oddalić. 5. Traumatyczne wydarzenia z przeszłości Czasem zdarza się, że osoby, które w przeszłości doświadczyły traumatycznych przeżyć związanych z seksualnością lub bliskością z drugą osobą, nie są w stanie poradzić sobie samodzielnie z blokadą przed współżyciem. W takim wypadku niezbędna będzie wizyta u specjalisty, który wdroży odpowiednią terapię. -- W na co dzień informujemy was o trendach, stylu życia, rozrywce. Jednak w tym trudnym czasie część redakcji pracuje nad treściami skupionymi wokół sytuacji w Ukrainie. TUTAJ dowiecie się, jak pomagać, sprawdzicie, gdzie trwają zbiórki i przeczytacie, co zrobić, żeby zachować równowagę psychiczną w tych trudnych okolicznościach. Widok (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 16:40 Czy ma szansę przetrwać? Czy można żyć ze sobą całkowicie rezygnując z seksu? Czy prędzej czy później pojawi się zdrada? Co myślicie? 1 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 16:41 A jaki jest sens małżeństwa wtedy? Nie lepiej pozostać przyjaciółmi? 6 1 (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 16:47 Tylko jeżeli tworzyłaby je para nie odczuwająca popędu seksualnego (słyszałem że istnieją tacy ludzie). W przypadku gdy jedno z partnerów odczuwałoby normalny popęd seksualny a drugie nie szanse byłyby raczej małe. Natury się nie da oszukać więc raczej nie wróżyłbym, takiemu związkowi długiego trwania. Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 6 0 ~Krułella (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 17:13 Tak, podobno są tacy ludzie. I ma to często związek ze zdrowiem fizycznym lub psychicznym. Czyli uważasz, że gdyby np. jeden z partnerów miał jakąś dolegliwość przez co nie odczuwałby popędu, drugi z miłości nie byłby w zdolny do takiego poświęcenia? To jest w ludzkiej naturze? 0 0 konto usunięte (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 16:57 ~~ma to często związek ze zdrowiem fizycznym lub psychicznym.~~ no nie koniecznie. bo nikt nie musi mieć problemów psycho-fizycznych by seks nie zajmował szczególnego miejsca w życiu. Jak wyraził Cross, natury nie da sie oszukać, ale to jest jedno; drugie to fakt, że normalnym człowiekiem będzie ten kto uprawia seks 2,3 razy/7, normalnym bedzie ten kto razy/m-c i normalny bedzie ten kto zrobi 1 raz/365 lub wcale i nie musi być to przeszkodą w związku małżeńskim czy partnerskim. Można bardzo kochać swego partnera bez konieczności czy obowiązku uprawiania seksu i oboje mogą być szczęśliwi. 7 1 ~Kłapouchy (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 17:10 >i oboje mogą być szczęśliwi. Mogą, gdy mają tak oboje. >nikt nie musi mieć problemów psycho-fizycznych by seks nie zajmował szczególnego miejsca w życiu. Niestety tak jest, bo są określone normy, które określają czy coś jest problemem czy nie jest. Oczywiście, ktoś może prowadzić szczęśliwe życie mając ten problem, ale to nie zmienia faktu, że problem istnieje. 2 0 ~inka-inka (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 17:43 "Można bardzo kochać swego partnera bez konieczności czy obowiązku uprawiania seksu i oboje mogą być szczęśliwi."....Tekwar używając określeń "konieczność" czy "obowiązek" stawiasz seks w negatywnym świetle...to ma być obopólna przyjemność:)....i nadal uważam,że seks jest dopełnieniem miłości i nie wyobrażam sobie dobrego związku bez niego:) 6 1 (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 18:04 Proponuje postawić też pytanie : "Czy mozna przeżyć całe życie nie widząc słońca ?". Odpowiedz brzmi "Można, tylko co to za życie ?" Tak samo jest z małżeństwem / związkiem bez seksu. Oczywiście kościół ma rożne sposoby na wmówienie ludziom rzekomych zalet życia bez seksu i stworzenia poczucia winy i grzechu (np. Życie osob rozwiedzionych jak brat i siostra) 6 2 ~Ilona- (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 16:46 Nie ma szans na przetrwanie, raczej później niż wcześniej się rozpadnie. Ale Mikronezja ma rację, jaki sens ma takie małżeństwo? 4 0 ~Krułella (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 17:15 Czasem są już owoce związku - dzieci. I nagle okazuje się, że dwoje ludzi nie czuje potrzeby uprawiania seksu. Kochają się, lubią spędzać ze sobą czas, dzielą wspólne pasje. Tylko seksu nie ma. Uda się? 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 17:35 Jak oboje chcą, to się uda. 4 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 17:37 >Kochają się, lubią spędzać ze sobą czas, dzielą wspólne pasje. Tylko seksu nie ma. Myślę, że na pewno dotyczy to większości ludzi w podeszłym wieku. 2 1 ~Krułella (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 17:44 >Jak oboje chcą, to się uda. Właśnie, wystarczy chcieć? Bo teraz myślę o tym oszukiwaniu natury, o którym było wyżej. Mikronezja, w podeszłym wieku często są też fizyczne utrudnienia, choć niekoniecznie ;) Ale mam tu raczej na myśli młodych ludzi. 0 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 17:53 Pomijając, że jest to wbrew naturze, zapytam jeszcze raz: jaki jest sens małżeństwa? Z punktu widzenia kościoła czy USC, związek małżeński zawiera się w celu prokreacji - czyż nie? A nawet jeśli nie, to wg Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, wśród niemajątkowych obowiązków małżeńskich, znajduje się wspólne pożycie (czyli: "wspólnota osób mająca wymiar cielesny, emocjonalny i gospodarczy o charakterze trwałym"). 0 0 ~Krułella (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 18:03 Mam rozumieć, że prawo nakazuje nam współżycie seksualne? ;) Pytając jaki jest sens takiego małżeństwa dajesz do zrozumienia, że seks jest jedynym jego sensem? 2 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 18:08 Zacytowałam z Wikipedii ;) Nie daję, absolutnie, do zrozumienia, że seks jest JEDYNYM jego sensem. Jest czymś naturalnym i "normalnym", choć znam małżeństwo, które śpi w jednym łóżku, a od kilkunastu lat bez seksu. Spędzają razem czas, ale z jednej ze stron miłości nie ma. 1 0 ~Krułella (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 18:12 I właśnie o tego typu związek pytam! Udaje im się, tak? Nie ma zdrad, kłamstwa? 0 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 18:13 Z tego, co mi wiadomo, to nie ma. 0 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 18:52 >jaki jest sens małżeństwa? Czytając kolejny raz swój wpis widzę, że moje zapytanie nie brzmi jednoznacznie. Miałam na myśli: jaki jest sens zawierania małżeństwa, jeżeli można poprzestać na przyjaźni, skoro z jakichś względów nie będzie to prawdziwe małżeństwo? 1 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 20:01 Przez dobę nikt nie znalazł odpowiedzi, więc wszem i wobec ogłoszę: NIE MA! Ale teraz się czasy zmieniają. Taka filozofia odchodzi do lamusa - inaczej nie dałoby się przepchnąć związków partnerskich i małżeństw dla homo. Lud chce przywilejów małżeńskich dla wszystkich. Niedługo nawet single będą zawierać małżeństwa, np z choinką - o ile się coś uda na tym ugrać, rodzinne na bombki czy coś:d 1 1 ~pontianac (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 00:27 Eh, jeden sens jest na pewno. Żeby nie być samotnym. 2 0 ~pontianac (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 18:57 >Właśnie, wystarczy chcieć? Bo teraz myślę o tym oszukiwaniu natury, o którym było wyżej. Seks jest w mózgu. Jeżeli oboje dokonują takiego wyboru, związek ma duże szanse aby istnieć. Inaczej jest w przypadku, gdy to jedna osoba jest postawiona przed faktem dokonanym. Wtedy nie da się na dłuższą metę. Co prawda nikt nie przewidzi czy któreś z nich nie zmieni zdania.... Mikronezjo małżeństwo, to nie tylko seks. Sensów jest wiele. 1 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 19:12 Pontianac, nie powiedziałam tego przecież. Ale jest jedną ze składowych udanego związku. Zgadzam się, że jedną z wielu. 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 19:41 Może i seks jest w mózgu, ale w tej nad którą nie mamy pełnej władzy:) Nie możemy przecież wyłączyć swoich potrzeb na zawołanie. A co do tematu. Obie strony nie chcą, czy tylko jedna? Jak obie szczerze nie chcą to się uda. Jeśli tylko jedna, to druga pewnie dojdzie do wniosku, że już tamtej nie pociąga... że miłość zanikła. 1 0 ~pontianac (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 02:14 >Może i seks jest w mózgu, ale w tej nad którą nie mamy pełnej władzy:) Nie możemy przecież wyłączyć swoich potrzeb na zawołanie. Skąd wiesz? Ja myślę, że to kwestia praktyki. Asceci jakoś to kontrolują. Mózg można wyćwiczyć. 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 12:04 Asceci ćwiczą silną wolę, i starają się nie utrzymywać w umyśle myśli formułujących się z pożądania - więc nie wyłączają swoich potrzeb a jedynie ich nie urzeczywistniają. Co nie zawsze dobrze się kończy - o czym czasem się dowiadujemy, gdy jakiś guru staje przed sądem za molestowanie lub gwałt na swoich uczennicach. 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 16:20 Ale to działa. Jeżeli nie dostarczasz bodźców, potrzeby się minimalizują i jest szansa, że przestaną być niezbędne. Ja znam osoby, które nie czują potrzeb seksualnych. Są normalne, niczym się nie wyróżniają, tylko nie lubią uprawiać seksu i tego nie robią. 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 16:35 Może u Ciebie działa, u mnie nadprodukcja plemników próbuje mi rozsadzić "miejsce składowania":d I ciężko nie dostarczać bodźców - tv, gazety, bilbordy reklamowe, wokół pełno seksownych kobiet (często bardziej rozebranych niż ubranych). 2 0 ~pontianac (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 17:29 Kłapouchy nie rozmawiamy o Tobie, ani o mnie, tylko o osobach wspomnianych w pierwszym poście ;p Idź w końcu na porządny obiad, najedz się, to nie będziesz chodził głodny i jedzenie nie będzie Cię kusiło :) 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 18:39 Na swoim przykładzie pokazuje zasadę - po prostu nie chciałem uogólniać i odnosić do do różnic płciowych. Jakbym się nie najadł, po jakimś czasie znów jestem głodny - taka natura człowieka. Możesz za to winić Boga:p Ja się nie prosiłem by taki być. Świat byłby dużo lepszym miejscem bez pożądania i pociągu seksualnego, ale jest jak jest, więc tego nie neguje i nie tłumię. 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 00:31 >Jakbym się nie najadł, po jakimś czasie znów jestem głodny - taka natura człowieka. I bardzo dobrze! Tylko trzeba jeść regularnie :) >Możesz za to winić Boga:p Chyba Mu dziękować. Przecież cielesność jest wspaniała :) >Ja się nie prosiłem by taki być. Dziękuj Bogu, Twoja kobieta ma z Ciebie pożytek ;) 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 01:34 >I bardzo dobrze! Tylko trzeba jeść regularnie :) W pełni się z tym zgadzam:) >Dziękuj Bogu, Twoja kobieta ma z Ciebie pożytek ;) Ma, bo jestem fajnym facetem - i choć "fajni faceci, nie fajnie kończą", to trzymam się tego, bo jestem czymś więcej niż tylko narzędziem tego pożytku;) 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 01:45 >Ma, bo jestem fajnym facetem... Skromnością to Ty nie grzeszysz :) 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 02:44 Zacytuje Gizmo, który tu kiedyś pisał: "Gdybym był jeszcze skromny, to byłbym już ideałem":d 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 02:54 Heh, chapeau bas! ;) Gdybyś był jeszcze skromny to byś nie istniał, bo ideałów nie ma ;p 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 03:03 No widzisz, jak wiele zalet ma mój brak skromności?:)) 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 03:06 Nie myśl sobie, ja jestem uprzejma, dlatego nie wytykam Ci wad :) 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 03:13 O wiele mógłbym Cię posądzić, ale nie o uprzejmość lub bycie dla mnie miłą:p Bądźmy realistami:) 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 03:14 Czy ja kiedykolwiek byłam dla Ciebie niemiła?! No błagam Cię, bądź obiektywny! :) 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 03:21 Nie byłaś miła - ale z akcentem i przecinkami mam dylemat:d 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 03:24 ranisz me uczucia, naprawdę ;( 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 11:39 Toć pisałem o dylemacie co do przecinka:p "Nie byłaś miła" wcale nie znaczy, że byłaś niemiła - i z Twoim optymizmem mogłabyś dodać ten pominięty przecinek - "Nie, byłaś miła":) 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 12:33 "Nie byłaś miła" wcale nie znaczy, że byłam miła, jak i nie znaczy, że byłam niemiła .Jakby nie spojrzeć, szczyt złośliwości. I to w Wigilie, dziękuję Kłapouchy, też Cię lubię ;p 0 0 ~Kłapouchy (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 13:48 >też Cię lubię ;p Wreszcie to przyznałaś!:) Jak już uda Ci się to zrobić bez emotki, to będę mógł przyznać, że jesteś miła;) 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 14:03 To nie fair, wiesz o tym ;) 0 0 ~marco (7 lat temu) 3 stycznia 2015 o 09:22 wiele jest malzenstw ktore sa ze soba i jedno z nich nie interesuje sie seksem natomiast ta druga osoba bardzo cierpi bo nie mialaby sie gdzie podziac 0 0 ~pontianac (7 lat temu) 3 stycznia 2015 o 11:16 No właśnie, i co wtedy? Jak długo można tak wytrzymać? Co ma zrobić? Męczyć się czy pomagać sobie na boku? Ma do tego moralne prawo czy nie? 0 0 ~inka-inka (7 lat temu) 3 stycznia 2015 o 11:31 "wiele jest malzenstw ktore sa ze soba i jedno z nich nie interesuje sie seksem natomiast ta druga osoba bardzo cierpi bo nie mialaby sie gdzie podziac" Myślę,że w takim przypadku cierpią obydwoje bo z pewnością odbija się to czkawką na inne aspekty wspólnego jest ten,kto tego nie zauważa. Ponti...uczciwym byłoby rozstanie ale jak to w życiu,często dochodzi do zdrad a małżeństwo trwa tylko co to za małżeństwo? 0 0 ~wtk (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 18:02 całkowicie rezygnując z seksu - nie uda sie chodziarz buziaczki ,przytulanki ,mizianie się i pieszoty - a to jest seks , nie wspominając o wspólnych kąpielach i innych czynnościach seksualnych 2 0 ~inka-inka (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 18:32 Być może istnieją takie związki aczkolwiek trudno jest uwierzyć iż akurat obydwoje rezygnują zupełnie z seksu ,tym bardziej jeżeli są to ludzie mnie osobiście to nierealne,prędzej czy później dojdzie do uważam,że seks jest najważniejszą częścią związku ale z pewnością czyni ten związek pełniejszym a partnerzy stają się sobie bardzo bliscy. 2 0 konto usunięte (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 19:01 Całkowita rezygnacja z seksu w związku ? Prędzej czy później to się posypie . Seks jest dopełnieniem , nie jest najważniejszy ale nie oszukujmy się , jest bardzo ważny . Seksem wyrażamy emocje , miłość i zaufanie i na dłuższą metę taki związek nie ma moim zdaniem szans . Nawet jeśli oboje jednogłośnie rezygnują z seksu , to w którymś momencie zacznie któremuś z partnerów tego seksu brakować ..i pojawi się zdrada. 4 0 (7 lat temu) 22 grudnia 2014 o 20:05 @ krułella Nawet jeżeli by udzielić odpowiedzi TAK, bez seksu, to proszę Cię o odpowiedź W IMIĘ CZEGO ? 7 0 ~Powściągliwy (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 08:10 0 0 konto usunięte (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 10:59 O Powściągliwy :) Gdzie byłeś , jak Cię nie było ? Cześć :) 0 0 ~Powściągliwy (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 11:27 Siema:) Rozmyślałem jak tu popracować nad zmniejszeniem powściągliwości:P No i przy okazji standardowo trenowałem. A Ty;> 0 0 konto usunięte (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 12:53 Powściągliwy i jakie wnioski Ci się nasunęły w związku z tą powściągliwością ? :) Ja tu jestem , co prawda dziś z doskoku tylko :) 0 0 ~Powściągliwy (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 13:54 Hmmm... Że jak do trzeciego spotkania nie ma seksu to już mogę sobie odpuścić chyba ,że szukam koleżanki na piwko:p W ogóle to znowu mam problem bo mam kumpelę co czasem ją odwiedzam piwko jakiś film czy tam sobie pogadać. A ta mi dzisiaj wyskakuje ,że jak mam zamiar wpadać na noc to albo będzie bara bara albo mam wcale nie przychodzić;/ I teraz się zastanawiam bo miałem ją odwiedzić i obejrzeć jakiś film ale chyba odpuszczę;p 2 2 ~Kłapouchy (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 13:58 Dziwak! 3 0 konto usunięte (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 14:09 A może z tego koleżeństwa od piwka zrodzi się coś głębszego , zbuduje się jakaś solidna przyjaźń ? A później można by iść w kierunku związku ? Przecież związki tak naprawdę powinny być oparte na przyjaźni... A w ogóle to załóż może jakiś wątek w tym kierunku , bo nie będziemy tu zaśmiecać , co Ty na to ? :) 0 1 ~Powściągliwy (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 14:17 Nie zrobi:( Jestem pewien. Ty załóż wątek a ja będe się udzielał:D 1 0 konto usunięte (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 14:24 Powściągliwy , ale to nie ja mam problem :) Jak możesz być pewien , skoro nie próbujesz ? :P 0 1 (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 17:39 Małżeństwo bez seksu nie jest małżeństwem. I tyle 8 0 ~ (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 20:14 Zgadzam się;-) Seks jest częścią życia a co dopiero małżeństwa;-) Choć są mężczyźni, którzy szanują taki układ. W domu z żoną bez seksu (wysprzątane, ugotowane, napalone) a poza domem dobra Kochanka;-) dla zaspokojenia potrzeb. Żona szczęśliwa i mąż szczęśliwy a Szczęście najważniejsze;-) Nic w tym złego skoro żona nie chce się Kochać. 2 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 20:37 Taki układ to chory układ. 0 0 konto usunięte (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 20:51 Mikro , masz rację to jest chory układ. Jednak okazuje się , że niestety dość często występuje takie coś. Przykre :/ 0 0 (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 20:55 "Taki układ to chory układ." Ale bardzo często się sprawdza. Nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów, dopóki nie poznałem internetu. Stanisław Lem 0 0 (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 21:35 Zwykle jest tak, ze to kobieta chcąc ukarać/upokorzyć mężczyznę lub wymusić coś przenosi to do łóżka wiec tu upatrywałbym przyczyn "chorego układu" 0 0 ~ (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 21:09 Punkt widzenie zależy od punktu siedzenia. Każdy układ jest chory nawet taki, że dwoje ludzi młodych, w średnim wieku bierze ślub tylko po to by poza mocą prawną i spadkową nic ich nie łączyło? Owszem, można razem czytać książki. Mówić sobie Jak pięknie się uśmiechasz, Jak pięknie wyglądasz - to może jest dobre ale na jesień życia. Życie seksualne wpływa na wiele spraw życia codziennego. Nie tylko sam seks uświęca środki ale też to jak on wpływa na nasze samopoczucie, podejście do siebie do realizacji wspólnych spraw, marzeń, spędzania czasu. Dla mnie życie seksulane jest bardzo ważne. Stanowi element życia, zadowolenia, nastawienia, dodaje chęci do życia. Czy można bez seksu? Można! ale Czy jest to normalne? - Uważam, że nie! Nie dla ludzi, którzy są w kwiecie wieku i wchodzą w związek małżeński. Jest jeszcze coś takiego jak Przyjaźń. Ja osobiście w Przyjaźń wierzę ale pomiędzy mężczyzną a kobietą z którą się kocham. Inne formy to już dla mnie koleżeństwo. Proszę, śmiało poużywajcie sobie na mnie. 8 0 ~Ilona- (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 21:30 Ja tam używać Cie nie będę ;) Mam podobne zdanie w tym temacie :) 0 0 ~inka-inka (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 22:13 "poużywajcie"?znaczna większość ma takie samo zdanie co Ty:)a ja na pewno:) Ktoś pisał,że istnieją małżeństwa nie kochające się ze sobą(wolę taką formę niż uprawiające seks bo dla mnie uprawiać to można pole) ale żona dba o dom,męża,on jest zadowolony a na boku ma kochankę,no to ja się pytam gdzie jest szacunek tej żony do samej siebie,czyżby udawała przed sobą,że mąż nie potrzebuje seksu?To jest dopiero oczywiście działa to i w drugą stronę aczkolwiek myślę,że są to znacznie rzadsze przypadki. 0 0 ~Graszka (7 lat temu) 23 grudnia 2014 o 22:41 RN, jestem podobnego zdania. 0 0 ~ (7 lat temu) 24 grudnia 2014 o 08:32 cyt. "...no to ja się pytam gdzie jest szacunek tej żony do samej siebie,czyżby udawała przed sobą,że mąż nie potrzebuje seksu?" Trochę to też zależy od tego jaka jest pozycja żony w małżeństwie. Już nie chodzi o budowanie przewagi np. męża nad żoną i dominowania nad nią w sprawach życia codziennego ale bardziej uzależnienie od życia na pewnej stopie. Niejednokrotnie kobieta chciała by coś zmienić ale przy mężu (który zdradza i Ona o tym wie) czuje się bezpiecznie finansowo, dzieci mają zapewnione wszystko co potrzeba do budowania szczęśliwej rodziny, Ona np. jeździ samochodem, który został podarowany przez męża. W domu i w życiu wszystko jest należycie urządzone a Ona nie ma perspektyw na inny związek? Jest mnóstwo różnych przesłanek, które w taki a nie inny sposób formują nasz tok myślenia. Miałem kiedyś znajomego Prezesa Zarządu dużej spółki (500 osób), permanentnie zdradzał żonę a Ona o tym wiedziała;-) i nic nie robiła w tym zakresie;-) miała wtedy 45 lat, trójkę dzieci na głowie, piękny dom, piękny samochód w prezencie od męża. Nie chciała tego układu zmieniać albo nie umiała, była bezsilna. Całe życie była żoną Prezesa (nie pracowała). Ja wiem jedno: Że jeśli moja żona dowiedziała by się o zdradzie to by mi w ten sam dzień, wystawiła walizki na zewnątrz nie mówiąc już o awanturze. U mnie był by krótki temat;-) Pomimo, że moja żona jest bardzo rozważną, kulturalną i spokojną osobą, aczkolwiek z temperamentem;-) i bardzo dobrze poradziła by sobie w dalszym życiu bo jest bardzo zaradna. Tak na marginesie w 01'2015 mija 15 lat małżeństwa;-) 0 0 (7 lat temu) 26 grudnia 2014 o 00:48 niezwykle latwo isc z pradem, autorytatywnie decydowac co jest normalne a co nie. ale to tylko slowa, w moim odczuciu plytkie i nieprzemyslane kazdy czlowiek jest jakis, kazdy ma wlasne potrzeby, czy pragnienia malzenstwo to juz polaczenie dwoch takich indywidualnych osob. z jakiegos powodu, wlasnie takie osoby sie dobraly w pare i ida razem przez zycie. i jesli akurat maja wizje zycia bez seksu, to jest to ich sprawa, nawet jesli kosciol czy usc uwaza inaczej i wlasnie w malzenstwie, seks moze byc dowodem milosci - polecam tu szczegolnie zaznajomiemie sie z przypadkiem naszej wspanialej aktorki - kaliny jedrusik i jej meza - stanislawa dygata. jest o tyle dobrze udokumentowany, ze moze cos tam komus sie zaswieci :) wiem, ze coraz ciezej postawic sie na miejscu innej osoby empatia stala sie marginesem, rozum jest atakowany przez reklamy, a przezycie kolejnego dnia wzbudza w czlowieku wiare, iz jest geniuszem :) 4 0 ~sa∂yl (7 lat temu) 26 grudnia 2014 o 01:17 > empatia stala sie marginesem, rozum jest atakowany przez reklamy, a przezycie kolejnego dnia wzbudza w czlowieku wiare, iz jest geniuszem :) Na szczęście.. nie u wszystkich :) 0 2 (7 lat temu) 26 grudnia 2014 o 02:55 gdyby u wszystkich, nie byloby miejsca na margines :) 1 0 ~que sera sera (7 lat temu) 26 grudnia 2014 o 14:02 pierwszy raz cieszę się, że należę do marginesu:)) 0 0 (7 lat temu) 27 grudnia 2014 o 14:00 Związek ma szansę przetrwać tylko wtedy jeśli dwie osoby się na to będą zgadzać. Tylko wtedy kiedy szczerze dwie strony ochoty na sex nie mają. Nie rozpatruję tego w kategorii czy to normalne czy nie, bo to nie mój biznes kto i co w łóżku robi. Ale jeżeli jedna strona odczuwa pociąg seksualny. Odczuwa pożądanie - to prędzej czy później taki związek będzie mocno wystawiony na próbę. Miłość to nie tylko przyjaźń ale również chemia między ludźmi. Kiedy jedna osoba czuje się nie zaspokojona, będzie czuła się samotna i niezrozumiana. Nie wierzę, że nie dojdzie do zdrady. Kwestia raczej, czy będzie to kochanek, czy zmiana partnera na nowego. Your online absence has me worried you might have actually gotten a life;) 2 0 ~Ona (7 lat temu) 3 stycznia 2015 o 12:53 A ja zastanawiam się, dlaczego brak popędu seksualnego u jednego z partnerów ma oznaczać brak seksu w małżeństwie. Seks to nie tylko stosunek, to także najróżniejszego rodzaju pieszczoty. Nie zawsze mam ochotę na seks, ale zawsze mam ochotę sprawić przyjemność mojemu mężowi. Mój mąż nie zawsze... może, ale zawsze chce, żebym była zadowolona. Nie zawsze kończymy oboje, ale zawsze jesteśmy oboje zadowoleni - z bliskości, czułości, sprawienia przyjemności kochanej osobie. Brak popędu seksualnego dla mnie absolutnie nie wyklucza chęci sprawienia przyjemności i zaspokojenia partnera. Gdy się kogoś kocha, nie jest to żadne poświęcenie tylko przyjemność z obcowania z kochaną osobą. I ani erekcja, ani stosunek nie jest do tego niezbędny. Wydaje mi się, że gdy ucieka się od bliskości fizycznej problemem wcale nie jest brak popędu, ale zwyczajnie - brak miłości, czułości, troski i zrozumienia potrzeb partnera. 6 0 ~Krułella (7 lat temu) 7 stycznia 2015 o 15:14 "Wydaje mi się, że gdy ucieka się od bliskości fizycznej problemem wcale nie jest brak popędu, ale zwyczajnie - brak miłości, czułości, troski i zrozumienia potrzeb partnera." Wydaje mi się, że masz rację. 0 0 ~mis (7 lat temu) 7 stycznia 2015 o 14:14 Morskie ,,,,,krewetki ? :) 0 0 ~randall (7 lat temu) 7 stycznia 2015 o 15:35 Nie wyobrażam sobie Małżeństwa bez seksu. Po prawie 20tu latach potwierdzam prawdziwość powiedzenia, że "tęsknić można tylko za czymś co się miało... i zna". 1 0 ~moje zdanie (7 lat temu) 9 stycznia 2015 o 14:37 jedyny randall napisał jaki ma staż małżeński i dla mnie opinia kogos takiego kto przeżył zycie i zna życie ma sens. Teoretyzować to sobie można . Jeden lubi codziennie inny raz na tydzień a inny raz w roku . Ludzie maja różne popędy a skoro facet ma spory zasób testosteronu a żonę notorycznie odmawia to będzie zdradzał. I sensu nie ma taki układ. 0 0 ~Mikronezja (7 lat temu) 9 stycznia 2015 o 15:32 jedynA randall 0 0 (7 lat temu) 10 stycznia 2015 o 18:00 10 lat stażu :) Seks jest bardzo ważny, dopasowanie temperamentów i chemia między ludżmi (zapach, smak, motylki w brzuchu). A są ludzie którzy mają małe potrzeby (znam oobiście) i dla nich to nie jest ważne. 0 0 ~wdr (7 lat temu) 10 stycznia 2015 o 19:06 Ze się tak zapytam z ciekawości... @KW1056 "10 lat stażu... seks... chemia między ludzmi... smak ..." Z jakimi smakami się spotkałaś do tej pory ? ;] 0 0 (7 lat temu) 10 stycznia 2015 o 19:28 :DDDDD Ostatnio usłyszałam pytanie: lubisz truskawki? A tak na poważnie to ciemnozielona z Lidla wygląda dziwnie. 0 0 ~wdr (7 lat temu) 10 stycznia 2015 o 19:47 a smaczna ? nie żebym chciał spróbować , ale jestem empatyczny :P chciałbym aby innym smakowało ;] 0 0 (7 lat temu) 11 stycznia 2015 o 16:47 Ciekawa jestem czy to zawsze działa w dwie strony taka chemia? Ta chemia to nic innego jak dopasowanie genetyczne, zdrowe potomstwo itd. 0 0 ~randall (7 lat temu) 12 stycznia 2015 o 04:30 "Ciekawa jestem czy to zawsze działa w dwie strony taka chemia?" Odsyłam do pierwszej lepszej definicji reakcji chemicznej. ps reakcje złożone to Twoja baza wyjściowa ;) 0 0 ~mis (7 lat temu) 11 stycznia 2015 o 03:51 jak bym slyszał koszyk w biedronce :) bałwenek na oknie 1 0

brak seksu w małżeństwie forum